środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 10

 ...Victoria 
-Hej, co tu robicie-zapytała 
A Lau dalej była w szoku, lecz ockneła się po chwili dzięki pomocy Victori, która dała jej kuksa w bok.Laura spojrała na mnie i na Rydel i spuściła głowe w dół.Więc postanowiłam odpowiedzieć(wiem bez sensu-aut)
-Emm... właśnie przechodziłyśmy i zauważyłyśmy was-zrobiłam przerwe a wszystkie się na mnie spojrzały-Lau... ja naprawde cię baardzo przepraszam nie chciałam tak powiedzieć to wszystko co powiedziałam to było pod wpływem emocji. Prosze wybacz mi nawet nie wiesz jak ja się o ciebie martwiłam jak zniknełaś
-Ja też nie zachowałam się fer wobwec was bo zniknełam bez słowa.Rydel ciebie też przepraszam ty nie byłaś w to zamieszana a ignorowałam cię tak samo jak pozostałych.Choć nie widziałyśmy się  pół dnia i tak ogromnie za wami tęskniłam -powiedziała  i przytuliła mnie i Rydel
-Ej... ja też chce miśka-powiedziała Vic i się do nas wtuliła a my się zaśmiałyśmy 
-To znaczy, że pomiędzy nami zgoda?-zapytała Delly
-Tak i nie wiecie jak mi tego brakowało-odpowiedziała Lau i się od siebie oderwałyśmy-To co robimy zapytała?
-No nie wiem my z Van przyjechałyśmy na jakies małe zkupy żywnościowe ponieważ chciałyśmy z chłopakami oberzeć film.Dołączycie się ?
-No nie wiem troche mam uraze co do zachowania chłopaków ale i tak bym chciła ich wyprzytulać -powiedziała Laura
-Może odpłacisz się im kawałem ?Hmm...-powiedziała Victoria
-To niezły pomysł -poparła ją Ryd-Może byśmy ich nastraszyły?
-No dobra.To co robimy?-zgodziła się 
-Mam plan słuchajcie...-objaśniłam im mój cały plan(dowiecie się później-od aut)-Podoba się wam ?
-Tak-krzykneły chórem 
-To zaczynamy-powiedziałam i ruszyłyśmy w strone całodobowego supermarketu
*20min później przed samochodem Rydel*
*Oczami Laury*
-Wszystkie wiecie co macie robić?-zapytała Delly-Pamiętajcie samochód Leona zostawiacie pod domem Lau i Van potem bierzecie potrzebne rzeczy i wchodzicie tylnym wejciem od kuchni, ja zostawie je lekko uchylone, a potem działamy-powiedziała 
-Tak-odpowiedziałyśmy jej z wielkim uśmiechem na twarzy
-No to ruszamy-powiedziała Victoria 
-Tak jest-zasulotowałyśmy przyjaciółce i ruszyłyśmy w strone samochodu 
-Mam nadzieje, że nam się uda -powiedziała Vic
-Na pewno się uda chce zobaczyć ich miny
Rozmwiałyśmy tak jeszcze chwile po czym doszłyśmy do samochodu.W samochodzie nie rozmawiałyśmy ponieważ każda rozmyślała nad planem naszej ,,akcji''.Sądze, że nam się to uda.Musimy się pospieszyć z Victorią, żeby wszystko przygotować. Nie mamy za dużo czasu. Ale bądzie zabawa już wyobrażam sobie miny chłopaków kiedy ,,nas'' zobaczą.

_______________________________
Helo!Co u was słychać, jak miną wam ten rok ?Chciała bym złożyć wam jak najserdeczniejsze życzenia z okazji nowego roku oraz abyście mogli spełnić swoje najskytrze marzenia. Tu macie link do bloga mojej koleżanki Moniki:      http://thisisdangerouslife.blogspot.com/?m=1              



                                            ~Rocky.xo

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Urodziny Ross'a

Wszystkiego najlepszego nasz blondasku.Życze ci abyś zawsze był takiem utalentowanym i mega przystojnym męszczyzną .





sobota, 29 listopada 2014

Rodział 9

-No to co robimy ?-zapytał Riker
-Zostało nam tylko czekać -odpowiedziałam ze smutkiem a Riker mnie przytulił
Czuje się beznadziejnie.Co ze mnie za siostra?!Mam nadzieje, że Lau się znajdzie.Ale narazie trzeba czekać.Ja się teraz użalam nad sobą a nie tylko mi tu jest smutno.Oderwałam się od ciepłych ramion Rik'a.I zapytałam przyjaciół.
-To co robimy?Może film?
-Ok-powiedzieli
-To może ja z Rydel coś przyniesiemy do zjedzenia, a wy wybierzie film-powiedziałam a oni kiwneli głowami
Szłam z Rydel do kuchni.Widać, że Delly też jest smutno z powodu Lau.Ale Laura wróci, napewno.Dobra co by tu przygotować .
-Ryd co robimy może popcorn ale skończył się, może pojedziemy szybko do sklepu?
-Ok to ruszamy-powiedziała i poszłyśmy do samochodu

*W samochochodzie* 


-Jak myślisz Laura wróci-zapytała Delly

-Raczej tak Lau mimo tego iż  jest na nas zła to dobrze o tym wie, że się o nią martwimy. 
-Mam nadzieje, że wróci jak najszybciej bo się o nią martwie zresztą jak wszyscy.Ciekawe gdzie ona jest.
-Mnie też to ciekawi.-dumałam-Ale pomyśl o tym co chłopaki robią teraz w domu i czy dom będzie cały jak wrócimy.-zaśmiałam się, co wywołało na twarzy Ryd uśmiech
-Są odowiedzialni nie ma o co się martwić -odpowiedziała-Chyba, że dostaną głupawki
-Ej!Ciekawe kiedy się zrojentuja, że nas niema
-O ile się wogule zorientują 
-Hahahaha-zaśmiałam sie -Dobra to tu-oznajmiłam przyjaciółce parkując
-Ok

Wysiadłam z auta razem z Rydel i zaczełyśmy się powolnym krokiem kierować w strone supermarketu.Zaparkowałam dalej od supermarketu bo wiedziałam, że nie znajde za szybko na parkigu wolnego miejsca do zaparkowania.Szłyśmy właśnie koło 

sklepu z obuwiem, gdy zobaczyłam nagle piękne buty na obcasie.Jeju jakie piękne.Zauważyłam, że Rydel też się zatrzymała i ogląda jakieś buty.
-Zobacz jakie cudne-powiedziała rozmarzona Delly
-No a zobacz jakie te -wskazałam przyjaciółce
-Ooo śliczne 
-Dobra idzemy do tego supermarketu bo to nie rano-zaśmiałam się 
-Ok
Ruszyłyśmy rozglądając się po okolicy gdy zobaczyłam moją ulubioną reustauracje.Szłam dalej gdy spostrzegłam że nie ma kołomnie Rydel.Rozejrzałam się i zobaczyłam ją wpatrzoną w tą reustauracje.O co jej chodzi, cofnełam się do niej.
-Va..va...nessa...-wyjąkała
-O co chodzi? -zapytałam
-Taaa..m jessst....Lalala...uu-dalej się jąkała
-Kto ?
-Laura-w końcu to z siebie wydusiła,CHWILA ŻE CO?!
-Co?!
-Tam siedzi z-wskazała i przyjrzała się bardziej-Victoria!
-Co przecież wyjechała nagrywać film 
-Może już wróciła
-Dobra idziemy?-zapytałam 

Weszłyśmy do reustaruracji i ruszyłyśmy do stolika mojej siostry.Kamień spadł mi z 
serca jak dobrze, że się znalazła jak ja się martwiłam.Doszłyśmy do ich stolika.Jako pierwsza odezwała się nieśmiało Rydel

-Hejj...
A one odwróciły się w naszą strone.Ich twarze przybrały zdziwioną minę.Po chwili pierwsza ockneła się....





__________________________________________________


Hello! Jak podoba się rozdział ?Mam nadzieje, że tak.Przepraszam za błędy ortograficzne.Komentujcie prosze bardzo cenie sobie waszą opinie.


~A więc dziś obchodzi urodziny nasza Laura. Ma już 19 lat!Oby była zawsze taka śliczna,mądra i pomocna jaka jest.Sto lat, a nawet więcej Lau!














sobota, 8 listopada 2014

Urodziny Riker'a *.*

Więc dziś jest wyjątkowy dzień.A mianowićie urodziny Rkier'a <3 Ma już 23 lata ! Wszystkiego najlepszego kochany blądasku ;*












                                                                              ~Rocky.xo

sobota, 1 listopada 2014

Urodziny Rocky'ego



Dziś obchodzi urodziny nasz Rocky<3 Ma już te 20 lat, nie widać po nim ;D Mam nadzieje, że zawsze będzie taki zabawny, przystojny oraz zawsze będzie tak pięknie śpiewał. Najlepszego Rocky ;*



                                                                             ~Rocky.xo




























piątek, 31 października 2014

Rozdział 8

Rozdził dedykuje :
~Niki
~Tuli Marano




*Oczami Victori*


Jechałyśmy z Lau do domu.Troche zgłodniałam szczeże mówiąc, dziś za dużo nie jadłam.Może pojedziemy coś zjeść na mieście .Hm... spytam Laurę coo tym sądzi.

-Jesteś może głodna ?

-Noo... może troszke-odparła z uśmiechem 
-To dobrze bo ja też-zaśmiałam się -A która godzina?
-Em...już sprawdzamod-powiedziała poczym włączyła telefon-Jest dwudziesta trzecia dwadzie...-niedokończyła bo jej telefon zaczą wibrować jak szalony i pikać
-Co się dzieje !?-krzyknełam przestraszona
-Nie wiem -odpowiedziała ,wiec postanowiłam zjechać na pobocze

Gdy zaprarkowawałam  spojrzałam ponownie na Laure i na jej telefon


-O co chodzi temu telefonowi?-zapytałam-A może to bomba która zaraz 
wybybuchnie, nie,nie, NIE!-zaczełam dramatyzować , a Lau spojrzała na mnie miną ,,z kim ja żyje''.Gdy jednak przestał wibrować zrobiła przerażoną mine i żuciła telefon do mnie.
-Serio?! -powiedziałam
-Przepraszam-odpowiedziala i uśmiechneła się niewinnie 
-Dobra no to sprawdzmy co z tym telefonem -powiedziałam
Odblokowałam telefon Laurya tam 248 nieodebranych połączeń i 67 SMS'ów.Że ile ?!

Spojrzałam na Laure pytającym spojrzeniem.Przysuneła się do mnie aby sprawdzić 
dlaczego tak zareagowałam.Spojrzała na wyświetlacz jej wyraz twarzy przybrał zdziwienie .Nacisneła nieodebrane połączenia okazało się, że to Lynchowie,Vanessa,Calum,Rani oraz Maia z Josh'em tak wydzwaniali ale dlaczego 
może coś sie stało.
-Ej o co chodzi ?-zapytałam a Lau włączyła skrzynke odbiorczą w telefonie

Okazałao się że nadawcami były również te same osoby które dzwoniły.Treści SMS'ów 
były miej więcej takie,,Lau gdzie jesteś odezwij się '' , ,,My naprawde nie chcieliśmy tak powiedzieć ,wybacz ;('', ,,Proszę , daj znak że żyjesz ,, Lau oczy się zaszkliły.Pewnie przypomniała sobie tą sytuacje .Przytuliłam ją jak najmocniej mogłam i pocieszałam 
a ona wtuliła się we mnie i zaczeła płakać.

-Dlaczego oni tak o mnie powiedzieli -wyłkała dalej płacząc 
Do miasta zostało nam jakieś 20minut.Spojrzałąm na Lau.Włosymiała roztrzepane a makijarz rozmazany.Moża powiedzieć że wyglądała troszke strasznie .
Laura zmyła makijaż i nałożyła nowy,potem poprawiła włoszy i zapytała
*W tm samym czasie *
Boże gdzie ona jest?!W jej szafie nie ma kilkunastu ubrań walizki też nie ma.Hmm Rani i Calum mówią że nie ma jej u nich Lynch'owie oraz Ell zaraz będą u mnie.Mam nadzieje, że się znajdzie.Może się z nią troche posprzeczałam ale to moja siostra.Gdyby jej się coś stało nie wiem co bym sobie zrobiła.Ide coś prekąsić ,bo nie jadłam nic na kolacje.Ruszyłam do kuchni w posukiwaniu czegoś do zjedzenia.Zjadłabym coś słodkiego. Hmm.. ale co?Już wiem babeczki.Otworzyłam szawkę ze słodkościami i wyciągnełam z niej babeczki.Ale one smakowicie wyglądają, mniam.Chwyciłam czekoladowo orzechową i zaczełam ją pałaszować.Ona jest nie ziemska .Sprawdze która godzina.Spojrzałam na wyświetlacz telefonu a tam 00:23.Że coo?! Jest taka godzina a Lau nadal nie daje znaku życia.Nagle usłyszałam dziwięk dzwonka.Może to ona?-pomyślałam i ruszyłam w strone drzwi.Jednak to nie byla ona 
Co by było jak Riker dowiedział, że to moja zazdrość o niego to spowodowała. Ale teraz najważniejsze jest to żeby Laura się znalazła.
------------------------------------------------------------
Sorki że długo nic nie dodawałam ale mam w szkole dużo do nauki ale postaram się częściej dodawać rozdziały.Przepraszam za błędy.Komentując=motywujesz <3

                                                                                ~Rocky.xo

-Lau, oni naprawde pewnie tak nie myślą -pocieszałam brunetkę 
-A skąd możesz to wiedzieć?!-lekko się uniosła
-Bo ich znam-odpowiedziałam a Lau przestawała płakać 
-Dobra nie ma co płakać -powiedziała,a ja się uśmiechełam-Na pewno się to wyjaśni .No to co ?Jedziemy coś zjeść.Bo jestem głodna 
-Ja też! No to w drogę!-krzyknełam i odpaliłam silnik 

-Emm...Laura-spojrzała na mnie 
-Tak?-zapytała
-No bo nie chce ci nic sugerować, ale za 20 minut będziemy w mieście a ty tak troszke wyglądaż strasznie ,wypadało by się lekko ogarnoć-powiedziałam troszke ciszej
-Co ?!-zapytała i spojrzała w luserko -Aaaa...-zapiszczała-Dzięki, że mipowiedziałaś bo jak ktoś by mnie tak zobaczył to był by koszmar.
-Nie ma za co-uśmiechnełam się do niej

-I jak lepiej?
-Pięknie-uśmiechnełam się a ona sie zaśmiała -Ej a która restauracja jest otwarta po północy?
-Emm...  z naszych ulubionych to chyba ,,Providence'' ,,Aroma Cafe" ,,Cheesecake Factory'' ,,The Griddle Cafe''-odpowiedziała
-Ooo no to w takim razie jedziemy do ,, The Griddle Cafe''-uśmiechnełąm się do niej 

*Oczami Vanessy*

tylko Lynch'owie i Ell.
-Hej, wejdzcie -przywitałam się i z nimi i zaprosiłam ich do środka 
-Cześć-odpowiedzieli i ruszyli razem ze mną do salonu 
-I co z Lau nadal jest na nas zła ?-zapytał Rocky
-Dlaczego zła? -zapytałam
Opowiedzieli mi ich historie.A ja powiedziałam im moją z wyjątkiem powodu kłutni. 

-A odbierała od was telefon?-zapytałam
-Nie, próbowaliśmy się do niej dodzwonić ale nic.Na SMS'y nie obpisuje ale teraz już włączyła telefon bo przed tem miała wyłączony-powiedział Riker
-No to nie za dobrze.Dzwoniłam jeszcze do Rani i Caluma i oni też nie mają z nią teraz kontaktu-odpowiedziałam
-A jest jeszcze ktoś, u kogo mogła by być ?-zapytała Rydel 
-Nwmnikt mi nie przychodzi do głowy, a może jednak...-odpowiedziłam im niepewnie.Kurde kompletnie o nim zapaomniałam.
-No kto ?-zapytał Ross
-Leon!-krzyknełam 
-No to dzwoń!-krzykneli wszyscy
-Noo już-powiedziłam i wybrałam numer Leona
Wybrałam numer Leona.Wybrany numer jest niedostempny. No świetnie !
-I co?-zapytała Rydel 
-Ma wyłączony telefon-odpowiedziałam

1000 Wyświetleń *.*

Dziękuje ;* Gdy zakładałam tego bloga nie sądziłam, że ktoś wogóle będzie chciał go czytać a tu nagle 1000 wyświetleń od kąd go założyłam.Jest mi bardzo miło że macie ochote czytać mojego bloga.Nowy rozdział pojawi się już za chwilkę ;D


                                                                                 
                                                                                                               ~Rocky.xo




czwartek, 2 października 2014

Rozdział 7

*Oczami Laury *
Długo nie musiałam czekać ,bo po chwili w drzwiach pojawił się Leon z uśmiechem na 
twarzy .
-Hejj-przywitał się, jednak gdy zobaczył moją walizkę powiedział-Coś sięstało?Chodz 
zaraz mi wszystko opowiesz.
Weszłam do środka domu Leona .Odstawiłam walizkę, zdjełam buty i podąrzyłam za 
przyjacielem do salonu.A w salonie na kanapie zauwarzyłam Victorę 
-Victoria?!-krzyknełam szczęśliwa 
-Laura!-krzykneła przyjaciółka i przybiegła mnie przytulić 
-Kiedy wróciłaś ?Czemu nie mówiłaś ,że wracasz ?-zapytałam przyjaciółkę 
-Wróciłam dziś z samego rana , nie mówiłam ci bo chciałam zrobić ci dziś 
niespodziankę i cię odwiedzić no ale wyprzedziłaś mnie-powidziała z uśmiechem na 
twarzy- A co u Ciebie?-zapytała 
Więc usiadłam na kanapie i opowiedziałam jej i Leonowi o dzisiejszych 
zdarzeniach.Byli lekko zdziweni.
-Naprawde tak powiedzieli-zapytała z niedowierzaniem Victoria-nie sądziła bym że 
tak by powiedzieli ale to było pewnie tylko dal żartu Laura nie przejmuj się -
powiedziała i mnie przytuliła
-Nie wiem...ale nie chce ich narazie widzieć -powiedziałąm po czym zwróciłam się do 
Leona -Leon czy mogła bym przenocować u ciebie do puki nie ochłone?
-No jasne akurat będziesz miała towarzyszkę Victorię ,ponieważ poprosiłem ją żeby pilnowała mi domu bo wyjerzdzam na tydzień.W dwójkę będzie wam razniej-
odpowiedział mi z uśmiechem 
-Dziękuje-powiedziałąm i przytuliłam przyjaciela 
-Dobra to co robimy ?-zapytała Victoria
-No to może zjemy coś ,obejrzymy jakiś film i odwieziecie mnie na lotnisko-
zapropnował Leon 
-Tak-powiedziałyśmy z Victorią 
-To na co byście zjadły moje lady's-zapytał i obją nas w pasie 
-Ciebie-odpowiedziałyśmy chórem z Viki po czym wszyscy wybuchneliśmy głośmym 
śmiechem .
-Wiesz co Laura nic nie chce sugerować ale chyba powinnaś się przebrać -
powiedziała Victoria.
Spojrzałamna mój strój no tak przecieżjestem cała brudna po stłuczce z Rikerem .A więc poszłam się przebrać do łazienki w czyte ubranie :

(

Ubrana zeszłam na dół do moich przyjaciół i zaczeliśmy rozmawiać i wygłupiać się . 
A więc po naszych głupawkach poszliśmy zjeść nasz bardzo ,,zdrowy'' posiłek czyli 
pizze .Przyszła pora oberzeć jakiś film .Wybraliśmy ,to znaczy ja i Victoria ,,Dary 
Anioła:Miasto Kości'', naprawde świetny film .Bardzo mi się podobał tak samo jak 
Leonowi i Viki .A no właśnie co do Leona .Po filmie zapytałam go 
-Na którą masz samolot ?
-Na 20 a co?
-Bo wisz jest już 18:35 i jeśli masz zdąrzyć na samolot to powinniśmy już wyruszyć 
-Co już 18 :35?!-krzykną po czym pobiegł do góry po walizkę, po chwili wrócił i 
powiedział 
-Szybko ubierać buty i jedziemy 
Zrobiłyśmy jak nasz przyjaciel rozkazał ,zamknełyśmy dom i ruszyliśmy w strone 
samochodu 
-Jeśli chcecie to możecie używać mojego samochodu, ale ma być cały jak wrócę -
oznajmił nam Leo
-Och dziękujemy może jedna opona jeszcze będzie cała jak przyjedzie-odpowiedziała 
Victoria 
-Ejjjj-zapiszczał Leon a my wybuchnełyśmy głośnym śmiechem.Przez resztę czsu 
jazdy śpiewaliśmy piosenki i wygłupialiśmy się .Gdy dojechaliśmy na miejsce 
pożegnałyśmy się z Leonem i obiecałyśmy mu , że samochód i dom będzie cały .Gdy 
szłyśmy w strone zaparkowanego przez nas samochodu zapytałam Viki
-Hej  to co dziś robimy ?
-Nwm może zadzwonimy po kogoś ?-zaproponawała , na co mi mina zmieniła się na 
złość oraz smutek poniewać na to wypowidziane przez nią zdanie przypomniały mi 
się zdarzenia i słowa moich przyjaciół i siostry
-Ej co jest Lau -zauważyła Victoria-
-Nic po prostu chce odreagować dzisiejszy dzień .Może pójdziemy na impreze
-Ok. No to co jedziemy się przygotować -powiedziala i ruszyłyśmy samochodem  w 
stronę domu Leona
*Oczmi Ross'a*
(Zaraz po wyjściu Laury)
-Gdzie Laura ?-zapytała Rydel wychodząc z kuchni 
-Wyszła-powiedział Ryland
-No właśnie, a co ona taka zła ?-zapytałem
- Naprawde coś jej odbiło -powiedział chyba Ell
-Mówiłem , że ma okres -powiedział Rocky, no chyba zaraz tam wejde i mu coś powiem 
-Zamknij się Rocky!-krzykną Riker na brata -Ross powinieneś z nią porozmawiać i przeproś ją odemnie 
-Yyy... no nie wiem -powiedziałem-No bo wiecie ona jest teraz zła i...-nie dokończyłem bo przerwał mi Ell
-No lepiej do niej nie idz bo jeszcze na ciebie napadnie -powiedział 
-Hahaha bez kija nie podchodz i załuż jej kaganiec...-zaśmiał się Rocky i nagle 
usłyszliśmy wielki trzask zamykających się drzwi wejściowych
-Brawo debile !-krzykneła na nas Rydel 
-Ale kto to był-zapytał Ell
-No a jak myślisz ?!Pewnie Laura po coś wróciła i usłyszała naszą rozmowę!-
krzyknąłem w strone Ratliff'a
-Dobra narazie damy jej czas potem pójdę z Ness i pogadamy z nią -powiedziała Delly 
-Dobra-odpowiedzieliśmy z chłopakami niczym grecki chór

________________________________________________

Hello! ;D Z góry przepraszam za błędy.Co sądzicie o tym rozdziale ?Komentując =motywujesz <3 Trzymajcie się ;*


~Rocky.xo

czwartek, 18 września 2014

Rozdział 6cz 2

-Zamknijcie się-krzyknełam i się uciszyli
-Coś nie w humorze -powiedział Ryland wchodzac do salonu 
-Zamknij się -powiedzialam a raczej wywarczłam 
-Oooo chyba ma ktos okres że taki złośliwy -zarzartował Rocy a raczej gorzej mnie zdenerwował .

Nie dość , że mnie Van zdenerwowała to jeszcze oni.Dobra wracam do 
domu.Odwuciłam się napięcie i ruszyłam w strone drzwi salonu.Już miałam wyjść gdy nagle się z kimś zderzyłam i poczułam jak wylewają  się na mnie jakieś napoje i spada na mnie popcorn 


-Yhh..-krzyknełam teraz to byłam całkowicie wściekła 

-Lau ja cię bardzo przepraszam nioslem to wszystko i nie zauwarzyłemjak na ciebie wpadlem.Przepraszam naprawde-zaczą się tlumaczyć i przepraszac Rikera tylko go wyminelam i jak najszybciej wyszlam z ich domu .

Gdy wychodziłama raczej wybiegłam uslyszałam jeszcze krzyk Ross'a ,,Laura 
zaczekaj!''.No tak jeszcze ta sprawa z naszym ,,małżeństwem'' Ughh... .O kurde przypomniałao mi się że zostawilam u nich moją torebkę jezu wiec musze  jeszcze się tam wrócić.Ugh... Wiec weszłam do domu Lynch'ów.Gdy byłam w holu spostrzegłam moją torebkę.Gdy ją chwyciłam chciałam już wyjść ale uslyszalam rozmowe Lynchów i Ell'a ,wiem że nie ładnie podsłuchiwać ale... no właśnie.(xd jakie usprwiedliwienie -Rocky.xo)

- ...naprawde coś jej odbiło -powiedział chyba Ell
-Mówiłem , że ma okres -powiedział Rocky, no chyba zaraz tam wejde i mu coś powiem 
-Zamknij się Rocky!-krzykną Riker na brata , dzięki Rik-Ross powinieneś z nią porozmawiać i przeproś ją odemnie 
-Yyy... no nie wiem -powiedział Ross, ŻE CO?!-No bo wiecie ona jest teraz zła i...-nie dokończył bo przerwał mu Ell
-No lepiej do niej nie idz bo jeszcze na ciebie napadnie -powiedział ,zaraz z siebie WYJDĘ !
-Hahaha bez kija nie podchodz i załuż jej kaganiec...

Nie chciłąm słuchać dalszych drwin ze mnie więc wybiegłam z domu Lynchow, trzaskając drzwiami.Zdenerwowana na max'a pobiegłam w strone domu.Mam 

nadzieje, że nie ma w domu Van nie chce jej teraz widzieć.Moje przeczycia się sprawdziły bo w domu nikogo nie było.Pobiegłam na górę do mojego pokoju,wyciągnełam spod łóżka walizkę i poszłam do garderoby .Mam tego dość chce od tego wszystkiego odpocząć -pomyślałam i zaczełam się pakować .Do kąd ja pójde do Rani nie bo by zaraz tam się zjawili, do Mai tęż nie z tego samego powodue emm Josh i Emily też nie bo mieli gdzieś jechać ,no to zosał mi jeszcze Leon i... No tak Leon mnie nie wyda.No to skończyłam się pakować , wiec postanowiłam że zadzwonię po taxi.Awiec za nie całe 5 minut powina już być wiec zeszłam z waliską na dół ubrałam się i wyszłam na dwór Taxi już czekała wiec zamknełam dom i wsiadłam do Taxi.Jadąc podziwiałam piękne widoki , lecz gdy patrze na to z moją złością to nie jest 
tak pięnie.Po jakiś 26minutach byłam już pod domem Leona.Mam nadzieje że jest, zapłaciłam taksówkarzowi i wysiadłam z samochodu.Ruszyłam w stone drzwi i 
zadzwoniłam dzwonkiem...

_______________________________________

Przepraszam że tak długo nic nie dodawałam, a teraz taki nie ogarnięty rozdział.Obiecuje że teraz postaram się cześciej dodawać .Pozdrtawiam ;*

~Rocky.xo


czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 6 cz1


Na początek chcialabym podziękować Patrycji(Patty) za pomoc przy rozdziale i zmobilizowanie mnie do napisania go <3





*Oczami Laury*

Gdy byłyśmy już za drzwiami domu Lynch'ów, udało mi się wyrwać Rydel, po czym zaczełam krzyczeć 
-CZY KTOŚ MI TU DO JASNEGO SMERFA(no tak ładniej brzmi xd- od aut) WYTŁUMACZY O CO TU CHODZI ?!-krzyknełam do dziewczyn 
-No to tak jak mówiła Rocky ty orzeniłaś sie z moim bratem no i teraz...-nie zdąrzyła dokończyć bo jej przerwałam 
-Ludzie no trzymajcie mnie!-krzyknełam -Tyle to ja już wiem ale o co wam chodzi z tą przeprowadzką, nie lepiej na przykład znaleść jakieś racjonalne rozwiązanie i się rozwieść przcież my byliśmy kompletnie pijani, nie myśleliśmy racjonalnie -powiedziałam 
-A wiesz co siostra mówiął?-zapytała mnie Van, a ja pokiwałam przecząco głową-...mówią , że jak sie jest pijanym to mówi się prawde -wyjaśniła siostra a ja prychnełam 
-Skoro tak to Rydel kocha Ell'a , ale podoba jej się też Marcus -powiedziałam a Rydel puściła buraka - tak mówiłaś mi wczoraj gdy bylaś pijana -zwróciłam sie do Rydel
-Nieee...-pisneła Rydel -to nie może być prawda....yhh no może...jezu czy ja to powiedziałam na głos?
-No może u Rydel to prawda ale u mnie niee...-powiedziałam niepewnie 
-Aha!-krzykneła szczęśliwa Ness -Powidziałaś to niepewnie i przedłurzyłąś ,nie' , to oznacza ze ty naprawde kochasz Rossa !- krzykneła podjarana Van
-Van siedź cicho bo on może to usłyszeć -powiedziałam a po chwili zrozumiałam co powiedziałam znaczy-nie wymyślaj Van i siedź cicho -poprawiałam się ale chyba na marne 
-Aaa...-krzyczała radosna Delly-Van miała racje potwierdziłaś to że kochasz mojego braciszka 
-Weźciesię w garśc i nie wymyślajcie że kocham...-nie zdąrzyłam dokończyć bo chłopcy wlaśnie wyszli z domu 
-Hej, kto kogo kocha?-zapytał uśmiechnięty Riker
Normalnie zaniemowiłam , ustałam jak słup soli i nie mogłam nic z siebie wydusić normalnie coś mnie blokowało spojrzalam na dziewczyny które również zaniemowily 
-No to kto wkońcu kogo kocha ?Halo dziewczyny żyjecie? -teraz zapytal Rocky 
Dopiero teraz udało mi się ocknąc.Dobra teraz musze coś szybko wymyślić tylko co ? Noto się wkopałam dobra em cos wymyśle
-Em...no ten...-zaczełąm o mam - taka jedna dziewczyna...-dobrze idzie - szła i mówiła do koleżanki że cie kocha -uff jakoś wybrnełam 
-Co która ?-zapytała wściekla Vanessa 
-A  co zazdrosna ?-zapytalam siostre 
-Pff... niby o co ?-powiedziala Van
-A jak wyglądała ?-zapytal Riker ,a Van posmutniała
-Jest brynetką/blądynką - powiedziałam razem z Rydel
-Emm... to jak w końcu ?-zapytał Ryland
-Ombre - odpowiedziałam 
-A ok, może jutro ją spotkam -rozmarzył się Riker
-Dobra, to może film ?-zapytał Ell
-Takk-powiedzieliśmy wszyscy oprucz Nessy
W końcu może uda mi się zapomnieć o tej sprawiez tym niby ślubem, lub wymyśle jakieś  racjonalne rozwiązanie .Wole te pierwsze, a może mogla bym...-nie dokończyłam przemyśleń bo przrwala mi Van...
-A ktoś nie miał sie gdzieś przeprowadzić -powiedziała Van z  hytrym usmieskiem 
A miało być już tak pięknie, ale nie ta małpa musiała.O co jej chodzi?! Nie moge już sadziłam że chociaż na chwile zapomne o tym ale nie! Lecz zastanawia mnie to dlaczego to powiedziala. Yhhh...
-Przepraszam was mogli byscie mnie zostawić sam na sam z siostrą ?-zapytałam przyjaciół
-No ok-powiedzieli churem 
-To wybierzemyjuż film jak coś okk?-zapytał Rocky, a ja przytaknełam
Gdy wszyscy już weszli do środka domu Lynch'ów , i zostałam sama z siostrą zaczełam :
-Czy tobie już totalnie odbilo?! -krzyknełam po czym dodałam -Dlaczego przypomniałaś im że mam sie wprowadzić?!Chyba razem z Rydel ustaliłysmy, że znajdziemy jakieś racjonalne rozwiazanie tej sytuacji!Ale do mojej ukochanej siostrzyczki to nie dociera ! Co ja ci zrobiłam ?!
-Nie drzyj na mnie mordy!Skoro taka jesteś mądra to byś wiedziała kiedy przestać pić !Nie było by całejtej sutuacji gdybyś się nie spiła nie wiadomo jak bardzo !A dlaczego im o tym przypomnialam ?! Hmm... Może miałam swoje powody!
-Hahaha a ty co robiłas jak byłaś pijana , hmm...?! Tańczyłąsna stole jak jakaś naćpana w samej bieliźnie  jak jakaś DZI*KA!I ty masz prawo mnie pouczać , ze nie mam umiaru w alkocholu
-Jak ty mnie nazwałaś?!I tak mam prawo cie pouczać bo jak widze nikt cie nie nauczył tego.A poza tym to ja byłabym świadoma tego że wychodze za kogoś za mąż.Wiesz co ja ide nie będę marnować czasu z takim bachorem jak ty -powiedziala i odeszła a ja ruszylam w stronę drzwi
Wchodząc do holu usłyszłam głośne krzyki dochodzące z salonu.Zdjelam buty i już kiekowałam się do salonu gdy nagle przewruciłam się o czyjeś buty.Cholera!Wstałam i ponowiłam próbę przejścia do salonu.Gydy pojawilam się już w salonie myślałam że ogłuchne.W salonie Rocky,Ross i Ell kłucili się o to jaki film wybrać...
___________________________________________________

Przepraszamże nie dodałam tego rozdziału prędzej ale byłam na wakacjach u babci bez internetu a potem na namiotach wiec bardzo was przepraszam że dopiero teraz rozdział się pojawił <3
Komentując motywujesz <3

~Rocky

wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 5

*Oczami Laury*
*(Południe Salon)*

Powoli otwieram ociężałe oczy, światło słońca mnie oślepia.Po chwili rozglądam się gdzie jestem.Leżę przytulona do Rossa na dywanie w salonie. Że co?!Na stole leży Van z Rikerem .Na drugim dywanie leży Maia,Rocky,Josh ,Naj jednym fotelu Delly z Marcusem a na drugim Ell z Rylandem .Wyglądało to prze komicznie .Ale chwila leże przytulona do Rossa co to ma być ?! Wyspowodziałam się z uścisku i wstałam z kanapy.Boże głowa zaraz mi pęknie .Ruszyłam w stronę kuchni a co tam zastałam ?DWA LEMURKI?! Że co ! Skąd one się wzieły ? Chwila szawka się rusza? Otwieram a tam listonosz ubrany jako tygrys ? ARE YOU FUCKING KIDDING ME ?! Nie no musz ich zawołać 
-EJ CO TU SIĘ DZIEJE?!-wrzasnełam na tyle ile gardło mi pozwalało 
-Co sie drzesz?- krzykneli wszyscy pojawiając się w kuchni, zaraz jednak oprzytomnieli -Co to ma być ? -wrzasneli wszyscy 
-Impreza na całego -krzykną Ell i zaczą tańczyć ale gdzy zobaczył nasze groźne miny przestał 
-Jak to się tu znalazło-zaczeła dramatyzować Delly 
-Dobra trzeba tu ogarnąć ale najpierw idziemy się przebrać-zaproponował Ross-Lau jak chcesz moge ci użyczyć moją łazienke bo wszędzie będą sie toczyły wojny kto pierwszy do łazienki -zaśmiał się Ross 
-No okk-odpowiedziałam i ruszyłam z blądynem do jego pokoju .
Ross otwiera drzwi a tam leży ksiądz pełno papierów, zdjęć i bulelek po alkocholu.zdziwieni krzykneliśmy a do nas zaras dołączyła reszta 
-Co się stało?-zapytał Riker a po chwili dodał -O Boże 
  -zaczą śpiewać pijany ksiądz 
-Hhahahahhahaha-wszyscy zaczeli się śmiać 
-Ale dlaczego z cyganem -krzykną ksiądz
-Ahahahahhaha...ja...nie...wytrzymam-mówiłam przez śmiech i zaczełam się tutlać po podłodze wszyscy do mnie dołączyli po jakiś 20 minutach się ogarneliśmy ale ten spokuj przerwała Delly :
-A ładny był przynajmiej był ten cygan ?-zapytała a ponownie turlaliśmy się ze śmiechu 
-Dobra końec z tym -krzyknełam z uśmiechem -Co zrobimy z tym księdzem i co on tu robi? -zapytałam
-Ja wczoraj udzielałam ślubu tobie i temu młodzieńcowi i wy podpisaliście umowe w której obiecujecie że nigdy się nie rozwiedziecie, ponieważ gdy to zrobicie poniesiecie konsekwencje -powiedział ksiądz 
-CO?! - krzyknełam równo z Rossem 
-Gówno - odpowiedział ksiądz a wszuyscy oprucz mnie i Rossa zaczeli się głośno śmiać , po chwili Rocky się ogarną z resztą i powiedział :
-No to wiemy dlaczego Laura ma obrączke na palcu - powiedział 
Od razu spojrzałam na moją rękę i miał racje, na mojej ręce znajdował się przepiękny pierścionek-O popatrzcie Ross też ma -powiedział Rocky z wielkim bananem na twarzy 
-To znaczy że mam siostre -krzykneła podekscytowana Rydel i sie na mnie rzuciła do niej dołączył jescze Rocky,Riker i Ryland i mnie zaczeli przytulać 
-Ej ja też jestem waszym bratem -powiedział ell a rodzeństwo Lynch przytakneło - Wiec witaj druga siostro -powiedział i dołączył do uścisku a ja stałam jak słup soli w końcu coś z siebie wykrztusiłąm 
-O co tu chodzi ?-zapytałam
-No to tak-zaczą Rocky-Nasz brat orzenił sie z tobą i teraz jesteś oficjalnie naszą siostrą i żoną Rossa, to nie jest aż takie trudne siostro -powiedział npo czym dodał-my wiedzieliśmy że w końcu razem będziecie
-A kiedy się do nas wpowadzasz? -zapytała -o mam pomysł chodz do siebie po rzeczy my z Van pomożemy ci się pakować -powiedziała podekscytowana Rydel
-Chwila moja młodsza siostra wyszła za mąż przedemną ?! Ty małpo ale i tak gratuluje -powiedziała i mnie przytuliła
-Ross bracie zaniemówiłeś ?-zaśmiał sie Riker -Może zają byś się swoją żoną ? -Ross zrobił się czerwony chciał już coś powiedzieć ale Delly mu przeszkodziła:
-No to narazie chłopcy, ja, Laura i Van lecimy pakować Laure -powiedziała i zaczeła nas ciągnąć w strone drzwi
-Ale Delly,nie...-nie dokończyłam bo mi przerwała
-Żadnego ale-powiedziała i wyciągneła mnie za drzwi .Co to ma być ?! 

`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~
Hej bardzo was przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziału ale brak weny, brak czasu i wgl bardzo was przepraszam mam nadzieje że wam sie podoba rozdział a jak nie to niech ksiądz was ,,Bożenką '' udobrucha xdd.Pliss komentujcie.Kocham was


~Rocky



sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 4

*Oczami Laury*

Vanessa bardzo szybko sie pojawiła i poszła pomagać Rockemu w sprzątniu tak jak było usalone.Mi i Rossowi wszysto bardzo sprawnie poszło.Nie obyło się bez jego głupawek.Taki przyjaciel jak on to skarb.Mam wiely przyjaciół ale Rossy jest tym najlepszym z najlepszych najlepiej mnie zrozumie i potrafi rozwawić w każdej sytuacji, I ZA TO GO KOCHAM , JAKO PRZYJACIELA OCZYWIŚCIE-moje przemyślenia przerwał dziwięk otwieranych przez Rydel i chłopaków
-Hej rodzinko co u was ?Wszystko gotowe?-zapytała Ryd
-Tak dajcie toby to my je rozpakyjemy-powiedział Ross
-Ok-powiedzieli i zanieśli z nami torby do kuchni abyśmy mogli przygotować
Po 15 minutach było wszystko gotowe muzyka, przekąski ale coś tak nas mało wiec postanowiliśmy dzwonić do przyjaciół ale większość miała już plany no ale kilka osób przyjdzie
-Dobra a wiec tak przyjdzie Rani,Maia,Calum,Josh,Marcus i Emily-powiedział Riker
-Tak a kto to ten Marcus ? -zapytał Ell
-A wiesz, taki nom chłopak Delly ze supermarketu -powiedział Riker
-Hahaha to mój kuzyn -powiedziałam bo wiedział że Delly nie chciała aby jej rodzinka wiedziała ,że jej sie podoba zdąrzyła mi to wyjawić podczas przygotowań do imprezy.
-Kuzyn?-zapytała nie wtajemniczona wan spojrzałyśmy z Rydel na Van porozumiewawczo po czym Vam dodała:-A no tak Marcus
-Dobra to co zaczynamy impreze -szybko zmieniła temat Delly
-Takk-wrzasneliśmy wszyscy.
O 20 wszyscy się już zjawili zaczeiśmy tańczyć no i pić po jakiejś godzinie większość była już nieźle wstawiona oczywiści byli też ci co nie wypili wogule lub troszke np. ja narazie trzeźwa ,,narazie'' ,Rani oraz Calum ponieważ muszą wcześniejwyjść bo jutro mają z rana mają jakieś sprawy do załatwienia , Ryland którego pilnujemy bo nie jest pełnoletni ale troche sobie wypił oraz Rydel która jak narazie tylko troche wypiła ale zaczyna powoli tracić świadomoś z każdym kieliszkiem wiecej.No troche zaczyna mi się nudzić nie wiem czemu.Mam pomysł na zabicie nudy.Butelka!!!
-Ej!!! Kto chce zagrać w butelke ?-zapytałam z entuzjzamem 
-Ja-krzykneli wszyscy. Po czym usiedli w okręgu, a ja poleciałam po butelke i po kamere.Kamera jak najbardziej się przyda bo nagram wszystkie głupie wyzwania i pytania i będzie co wspominać.Dobra wruciłam z kamerą i butelką.Kamere położyłam na szake aby wszystko ujeła a btelke postawiłam w środek koła, i usadowiłam się  pomiędzy Rydel i Rockym naprzeciwko Rossa.
-Kto kręci bute.....-nie zdązyłam dokączyć bo Delly mi przerwała 
-Jaa!!!-krzyczała Rydel, po czym zakręciła butelką.Wypadło naa.....Rylanda
-Ptanie czy wyzwanie?-zapytała Delly
-Wyzwanie-odpowiedział RyRy
-Hmm...Już wiem.Wyjdz na ulicę w mojej różowej peruce,czerwonych szpilkach z tą torebką i zaśpiewaj piosenke teletubisi...-powiedziała i podła Rylandowi cały zeztaw a ja wziwłam kamere i skierowałam ją na Ryndala w różowej peruce na obcasach z czerwoną torebką śpiewającego piosenke teletubisi.Normalnie nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu to było przekomiczne.Po chwili zaczą kierować się w naszą strone i...przewrucił się w szpilkach  hahahah i kolejny napad śmiechu.Po jakiś 15minutach się ogarneliśmy i zasiedliśmy w kole ponownie Ryry już zdją perukę i szpilki naszczęście hahaha.Dobra zakręcił i wypadło na Rikera
-Prawda czy wyzwanie ?-zapytał najmłodszy
-Wyyyzwanie -wymamrotał Rik 
-No więc ....weź strój kompielowy od Ryldel i wskocz w nim do basenu-powiedził najmłodszy z Lynchów
-Co wy macie do moich ubrań ?-zapytała Rydel a my wybuchneliśmy niepochamowanym śmiechem 
-No dobra Riker idz sie przebierz - powiedział Ryland a Riker w odpowiedzi spojrzał na Ryry morderczym wzrokiem .Po jakiś 10 minutach pojawiła się Riker w starm różowym kostiumie Rydel.
-Możesz sobie go już zatrzymać, do twarzy ci w różowym braciszku -powiedziała rozbawiona Delly 
-No wiem,ładnemu we wszystkim do twarzy-powiedział Riker a my wybuchneliśmy śmiechem 
-Widze, że dużo wypiłeś -stwierdziałam 
-Ja tylko 2,3,6,4,9,1,5....-zaczą niudlnie liczyć - no to wychodzi na to , że wypiłem tylko 743902589 literów wodki wypiliłem-wymamrotał Rirk  
-No, ktoś miał popływać-powiedział Rocky po czym zaciągnoł Rikera do ogrodu i wrzucił do basenu
-Co robisz bałwanie!-wykrzyczał Rik oj chyba troche oprzytomniał
-Dobra idz się przebierz i gramy dalej-powiedziała Vanessa.
-Dobra powiedział po czym pognał do góry się przebrać.Po 5 minutach pojawił się ubrany w normalne ciuchy i zaczeliśmy kontynuować grę. Tym razem wypadło na Maie 
-Wyzwanie - powiedziała zanim Riker zdąrzył ją zapytać 
-No dobrze więc weź telefon Rockiego i nagraj mu słodką poczte głosową -powiedział Rik a Maia wzieła telefon Rockego i zaczeła mówić : 
-Hej tu telefon mojego słodziaczka Rockiego, jest chwilowo zajęty i nie może odebrać wiec nagraj się buziaczki, słodziutki cukiereczek-powiedziała Maia słodkim głosikiem po czym ustawiła to jako poczte głosową a my zaczeliśmy się śmiać i wydzwaniać do Rockiego aby usłyszeć jego poczte głosową 
-Dobra jast impreza a my w telefonach tańczyć -krzykną Ell.Dobrze mówi polać mu.No i po jego słowach zaczeliśmy się tańczyć i pić . No tak ,,troche '' wypiłam (sporo).Rani,Calum i Emma poszli już do domu bo jutro muszą być trzeźwi .Troche się natańczyłam wiec postanowiłam odpocząć wiec udałam się na kanapę. Na ławie było dużo procentów , szkoda żeby się zmarnowały.Wię postanowiłam troche pomuc i ubyło trszeczke alkochocholu.Ehh.. toche spać mi się chcee.Nagle poczułam kogos odech na swoim karku.Po ciele przeszedł mi dersz.Chciałam się odwrucić by sprawdzić kto to ale ten ktoś zakrył mi oczy i powiedział:
-Zgadnij kto to -powiedział ,,ktosiek'' zawsze rospoznam ten głos to Ross
-Hmm... mój chłopak -postanowiłam się z nim podroczyć 
-Ej a nie czasem mąż powiedział zdją mi ręce z oczu i zrobił obrażoną minę 
-Takie rzeczy to po ślubie kochany-zaśmiałam sie 
-No dobra -powiedział z uśmiechem na twarzy 
-To co robimy przyszły mężu? -zapytałam
-Co sobie życzysz przyszła żono , a raczej narzeczono -powiedział z bananem na twarzy
-Rossy, nie było jeszcze ośwatczyn wiec nie jestem twoją narzeczoną -powiedziałam smutna 
-Zaczekaj chwile moja ty ,,Julio''-powiedział po czym pobiegł na górę 
-Hej Lau -powiedziała troche przygnębiona Rydel z miną obrażonego dziecka 
-Hej Delly co jest ?-wymamrotałam zdziwiona 
-Ell nie daje mi rozmawiać z Marcusem ciągle to mnie gdziś bierze,tańczy, opowiada i wgl no co za człowiek wstrętny.Co ja mam zrobić Lau?-powiedziała przyjaciółka 
-Widze że Ell jest zazrosny może mu Riker powiedział że wpadłaś w jego ramiona i wgl.Wiesz pijany Riker wszystko powie.Nie widze tu nigdzie Ella a Marcus stoi niedaleko wiec idz z nim pogadaj a jak coś to się nim zajmę -oznajmiłam z szczerym uśmiechem 
-Dzięki Lau masz racje pójde do Marcusa  i z nim poga...-nie zdąrzyła dokończyć bo przerwał jej klęczący przedemną Ross
-Droga moja ukkochana Lauro Marie Marano czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją narzeczoną ?-zapytał Ross ja byłam w totalnym szoku a chłopcy to nagrywali 
-Takk -powiedziałam nieświadoma swojego czynu.Alkochol źle mi robi .Ross mnie przytulił i pocałował w policzek 
-Awww-krzykneli wszycy i zaczeli klaskać a potem...

__________________________
Hej i jak może być?Mam nadzieje że wam się podoba .Nie wiem kiedy następny rozdział ale niedługo .Z góry przepraszam za błędy ortograficzne.Komentujcie ;c .Pozdrawiam :*

~Rocky  

piątek, 13 czerwca 2014

Rozdział 3


*(W tym samym czasie, samochód)*
*Oczami Rydel*

Achh... szykuje się imprezka jej ^^ no przecież dziś jest piątek. Za jakieś 10min dojedziemy do supermarketu. Już widze kłutnie Rikera i Ella na temat który alkochol wybrać .Zapewne skończy się na tym, że wykupią wszelki alkochol. Echh ale nie ma tak ponieważ im na to nie pozwole buhahahha. Straszna ja . A może by tak ...-z zamyśleń wyrwał mnie dziwięk przychodzącego sms'a na mój telefon. Hmm ciekawe od kogo?-Patrze-Coo Ell? Siedzi za mną i nie może mi powiedzieć ? Dobra co on chce ?-Czytam

















-No okej-powiedziałam z uśmiechem do Ella , a w odpowiedzi dostalam szeroki uśmiech 

-Co okej ?-zapytał Riker
-Nicc...-odpowiedzieliśmy razem z Ellem 
-Coś mi zrobiliście, lub chcecie zrobić?-powiedział brat i zrobił podejrzaną mine 
-Nie, nic z tych rzeczy -oznajmiłam bratu 
-To o co wam chodziło ?-zapytał 
-Nie twoja sprawa Rikuś - powiedziałam i sie uśmiechnełam 
-Ja sie dowiem -oznajmił 

*5minut puźniej w supermarkecie*

Razem z Rikerem wysłaliśmy Ella po koszyk a my już ruszyliśmy do supermarketu.Gady wchodziłam Riker nispodziewanie się zatrzymał a ja wpadłam w kogoś ramiona 
-Yyy..przepraszam -powiedziałam i wyspowodziłam się z czyjiś ramion 
-Nie szkodzi, a tak wogule Marcus jestem - powiedział i wyciągną dłoń w moją strone 
-Rydel-oznajmiłam i uścisnełam jago dłoń.Rozmawialiśmy chwile i wymieniliśmy się numerami po chwili skończyliśmy i Riker powiedział do mnie :
-Ojj Ell będzie zazdrosny-powiedział uśmiechając się 
-O co będę zazdrosny?-zapytał Ell pojawiając się z wuzkiem na zakupy . Posłałam Rikerowi złowrogie spojrzenie 
-O nic-powiedziałam i ruszyłam z chłopakami na zapupy 
Ojj szykuje się impreza pełen wózek:alkocholi,napoi,przekąsek i słodkości.Ciekawe co będzie działo się w domu.Ruszyłam z chłopakami do kasy.Po tym jak zapłaciliśmy za zakupy ruszyliśmy do samochodu.

______________________________________
Helo jak tam ? Podoba się rozdział ?
Ktoś wogule czyta mojego bloga ?Jeśli tak to prosze dodaj komentarz

~Rocky

Rozdział 2

*Oczami Rossa*
*(Pięć minut później, w samochodzie)*


-Masz z Van jakieś plany na dziś -spytałem Laure
-Raczej nie , a o co chodzi ?-spytała Laura z uśmmiechem 
-A czy byście miały ochote spędzić dziśejszy dzień z moim rodzeństwem i Ell'em ? -zapytałem 
-Oczywiście, tylko musze zadzwonić do Nessy -odpowiedziała Laura wybierając numer do siostry  

*Oczami Laury*
*(Rozmowa Laury z Vanessą )*


-Halo?-powiedziała Van
-Hejcia siostra , masz jakieś plany na dziś ? -zapytałam siostre 
-Rczej niee..., a co ?- zapytała zaciekawiona 
-To się zbieraj i przyjedz do Lynchów -oznajmiłam siostrze
-To widze , że imprezka sie szykuje dobra to ja się zbieram .Pa do zobaczenia-powiedziała Ness

*(Samochód)*

-I jak ?-zapytał Ross
-No Van się zbierze i przyjedzie -powidziałam
-No to okej-powiedział z wielkim usmiechem na twarzy. Hmm co go tak uciezyło podejżane O.o
-Co się tak cieszysz -zapytałam a on sie zaśmiał 
-A nic, uśmiechnąć się nie można?-odopowiedział
-No można, ale to jakieś podejżane tak nagle sie zaśmiałeś ale ok ufam ci -powiedziałam nie całkiem przekonana 
-O patrz już jesteśmy -oznajmił 

*(3min pużniej w domu)*
*Oczami Ross'a*

-Już jestem -oznajmiłem rodzince i wszedłem z Lurą do salonu gdzie znajdowała się cała rodzinka.No prawie cała bo bez rodziców -zaraz przyjedzie Van , myślałem nad tym żebyśmy spędzili razem dzień. Jakieś pomysły ?- zapytałem 
-Imprezaaaa!-krzykną ucieszony Rocky 
-No ok -zgodzili się wszyscy 
-A wiec może na zakupy pojedzie Riker,Delly,Ell a ja Ryland, Laura,Rocky i Van wszystko przygotujemy ? Hmm?-zaproponowałem 
-No db więc jdziemy, Riker bierz kluczyki od samochodu i ruszam a wy ogarnijcie jakos to -Powiedziała Rydel udając się z Rikiem i Ellem w stone wyjścia
-Ok to bieżemy sie do roboty -powiedziała Lau
-Dobra to kto sprząta salon a kto ogarnia sprzęt  - zwruciłem się do ekipy w która zostje w domu
-No to ja przyniose sprzet do muzyki i jakoś to ogarne ok ? - zaproponował Ryland
-Ok to ja moge przygotować miski,szklanki koce grila i wogule ?-powiedziałem 
-Dobra a ja ci moge pomuc -oznajmiła Lau 
-Czyli ja i Van ogarniamy salon. No ok -powiedział Rocky . Jakieś to podejżane Rocky nie marudzi , że musi sprątać salon O.o . Coś jest grane i nwm co ale się dowiem. Może Rocky  chce zrobić nam jakiś żart albo zrobił coś złego i udaje niewiniądko hmm.. a może ...  Z myśli wyciągną mnie krzk
-ROSS!ROSS! OCKNIJ SIĘ WRESZCIE -Laura wrzeszczała mi do ucha i machała mi rekoma koło twarzy
-Em przepraszam zamyśliłem się-powiedziałem 
-Zaóważyłam stoisz tak pięć minut -powiedziła już normalnym tonem -chodz bierzmy się do pracy-powiedziała i ciągneła mnie za ręke w stone kuchni


_____________________________________
Sorki że długo nic nie dodawałam ale ...no szkoda gadać dodam jeszcze dziś 3 rozdział .PROSZE KOMENTUJCIE ;c

~Rocky