czwartek, 18 września 2014

Rozdział 6cz 2

-Zamknijcie się-krzyknełam i się uciszyli
-Coś nie w humorze -powiedział Ryland wchodzac do salonu 
-Zamknij się -powiedzialam a raczej wywarczłam 
-Oooo chyba ma ktos okres że taki złośliwy -zarzartował Rocy a raczej gorzej mnie zdenerwował .

Nie dość , że mnie Van zdenerwowała to jeszcze oni.Dobra wracam do 
domu.Odwuciłam się napięcie i ruszyłam w strone drzwi salonu.Już miałam wyjść gdy nagle się z kimś zderzyłam i poczułam jak wylewają  się na mnie jakieś napoje i spada na mnie popcorn 


-Yhh..-krzyknełam teraz to byłam całkowicie wściekła 

-Lau ja cię bardzo przepraszam nioslem to wszystko i nie zauwarzyłemjak na ciebie wpadlem.Przepraszam naprawde-zaczą się tlumaczyć i przepraszac Rikera tylko go wyminelam i jak najszybciej wyszlam z ich domu .

Gdy wychodziłama raczej wybiegłam uslyszałam jeszcze krzyk Ross'a ,,Laura 
zaczekaj!''.No tak jeszcze ta sprawa z naszym ,,małżeństwem'' Ughh... .O kurde przypomniałao mi się że zostawilam u nich moją torebkę jezu wiec musze  jeszcze się tam wrócić.Ugh... Wiec weszłam do domu Lynch'ów.Gdy byłam w holu spostrzegłam moją torebkę.Gdy ją chwyciłam chciałam już wyjść ale uslyszalam rozmowe Lynchów i Ell'a ,wiem że nie ładnie podsłuchiwać ale... no właśnie.(xd jakie usprwiedliwienie -Rocky.xo)

- ...naprawde coś jej odbiło -powiedział chyba Ell
-Mówiłem , że ma okres -powiedział Rocky, no chyba zaraz tam wejde i mu coś powiem 
-Zamknij się Rocky!-krzykną Riker na brata , dzięki Rik-Ross powinieneś z nią porozmawiać i przeproś ją odemnie 
-Yyy... no nie wiem -powiedział Ross, ŻE CO?!-No bo wiecie ona jest teraz zła i...-nie dokończył bo przerwał mu Ell
-No lepiej do niej nie idz bo jeszcze na ciebie napadnie -powiedział ,zaraz z siebie WYJDĘ !
-Hahaha bez kija nie podchodz i załuż jej kaganiec...

Nie chciłąm słuchać dalszych drwin ze mnie więc wybiegłam z domu Lynchow, trzaskając drzwiami.Zdenerwowana na max'a pobiegłam w strone domu.Mam 

nadzieje, że nie ma w domu Van nie chce jej teraz widzieć.Moje przeczycia się sprawdziły bo w domu nikogo nie było.Pobiegłam na górę do mojego pokoju,wyciągnełam spod łóżka walizkę i poszłam do garderoby .Mam tego dość chce od tego wszystkiego odpocząć -pomyślałam i zaczełam się pakować .Do kąd ja pójde do Rani nie bo by zaraz tam się zjawili, do Mai tęż nie z tego samego powodue emm Josh i Emily też nie bo mieli gdzieś jechać ,no to zosał mi jeszcze Leon i... No tak Leon mnie nie wyda.No to skończyłam się pakować , wiec postanowiłam że zadzwonię po taxi.Awiec za nie całe 5 minut powina już być wiec zeszłam z waliską na dół ubrałam się i wyszłam na dwór Taxi już czekała wiec zamknełam dom i wsiadłam do Taxi.Jadąc podziwiałam piękne widoki , lecz gdy patrze na to z moją złością to nie jest 
tak pięnie.Po jakiś 26minutach byłam już pod domem Leona.Mam nadzieje że jest, zapłaciłam taksówkarzowi i wysiadłam z samochodu.Ruszyłam w stone drzwi i 
zadzwoniłam dzwonkiem...

_______________________________________

Przepraszam że tak długo nic nie dodawałam, a teraz taki nie ogarnięty rozdział.Obiecuje że teraz postaram się cześciej dodawać .Pozdrtawiam ;*

~Rocky.xo