*(Pięć minut później, w samochodzie)*
-Masz z Van jakieś plany na dziś -spytałem Laure
-Raczej nie , a o co chodzi ?-spytała Laura z uśmmiechem
-A czy byście miały ochote spędzić dziśejszy dzień z moim rodzeństwem i Ell'em ? -zapytałem
-Oczywiście, tylko musze zadzwonić do Nessy -odpowiedziała Laura wybierając numer do siostry
*Oczami Laury*
*(Rozmowa Laury z Vanessą )*
-Halo?-powiedziała Van
-Hejcia siostra , masz jakieś plany na dziś ? -zapytałam siostre
-Rczej niee..., a co ?- zapytała zaciekawiona
-To się zbieraj i przyjedz do Lynchów -oznajmiłam siostrze
-To widze , że imprezka sie szykuje dobra to ja się zbieram .Pa do zobaczenia-powiedziała Ness
*(Samochód)*
-I jak ?-zapytał Ross
-No Van się zbierze i przyjedzie -powidziałam
-No to okej-powiedział z wielkim usmiechem na twarzy. Hmm co go tak uciezyło podejżane O.o
-Co się tak cieszysz -zapytałam a on sie zaśmiał
-A nic, uśmiechnąć się nie można?-odopowiedział
-No można, ale to jakieś podejżane tak nagle sie zaśmiałeś ale ok ufam ci -powiedziałam nie całkiem przekonana
-O patrz już jesteśmy -oznajmił
*(3min pużniej w domu)*
*Oczami Ross'a*
-Już jestem -oznajmiłem rodzince i wszedłem z Lurą do salonu gdzie znajdowała się cała rodzinka.No prawie cała bo bez rodziców -zaraz przyjedzie Van , myślałem nad tym żebyśmy spędzili razem dzień. Jakieś pomysły ?- zapytałem
-Imprezaaaa!-krzykną ucieszony Rocky
-No ok -zgodzili się wszyscy
-A wiec może na zakupy pojedzie Riker,Delly,Ell a ja Ryland, Laura,Rocky i Van wszystko przygotujemy ? Hmm?-zaproponowałem
-No db więc jdziemy, Riker bierz kluczyki od samochodu i ruszam a wy ogarnijcie jakos to -Powiedziała Rydel udając się z Rikiem i Ellem w stone wyjścia
-Ok to bieżemy sie do roboty -powiedziała Lau
-Dobra to kto sprząta salon a kto ogarnia sprzęt - zwruciłem się do ekipy w która zostje w domu
-No to ja przyniose sprzet do muzyki i jakoś to ogarne ok ? - zaproponował Ryland
-Ok to ja moge przygotować miski,szklanki koce grila i wogule ?-powiedziałem
-Dobra a ja ci moge pomuc -oznajmiła Lau
-Czyli ja i Van ogarniamy salon. No ok -powiedział Rocky . Jakieś to podejżane Rocky nie marudzi , że musi sprątać salon O.o . Coś jest grane i nwm co ale się dowiem. Może Rocky chce zrobić nam jakiś żart albo zrobił coś złego i udaje niewiniądko hmm.. a może ... Z myśli wyciągną mnie krzk
-ROSS!ROSS! OCKNIJ SIĘ WRESZCIE -Laura wrzeszczała mi do ucha i machała mi rekoma koło twarzy
-Em przepraszam zamyśliłem się-powiedziałem
-Zaóważyłam stoisz tak pięć minut -powiedziła już normalnym tonem -chodz bierzmy się do pracy-powiedziała i ciągneła mnie za ręke w stone kuchni
_____________________________________
Sorki że długo nic nie dodawałam ale ...no szkoda gadać dodam jeszcze dziś 3 rozdział .PROSZE KOMENTUJCIE ;c
~Rocky
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz