*Oczami Laury *
Długo nie musiałam czekać ,bo po chwili w drzwiach pojawił się Leon z uśmiechem na
twarzy .
-Hejj-przywitał się, jednak gdy zobaczył moją walizkę powiedział-Coś sięstało?Chodz
zaraz mi wszystko opowiesz.
Weszłam do środka domu Leona .Odstawiłam walizkę, zdjełam buty i podąrzyłam za
przyjacielem do salonu.A w salonie na kanapie zauwarzyłam Victorę
-Victoria?!-krzyknełam szczęśliwa
-Laura!-krzykneła przyjaciółka i przybiegła mnie przytulić
-Kiedy wróciłaś ?Czemu nie mówiłaś ,że wracasz ?-zapytałam przyjaciółkę
-Wróciłam dziś z samego rana , nie mówiłam ci bo chciałam zrobić ci dziś
niespodziankę i cię odwiedzić no ale wyprzedziłaś mnie-powidziała z uśmiechem na
twarzy- A co u Ciebie?-zapytała
Więc usiadłam na kanapie i opowiedziałam jej i Leonowi o dzisiejszych
zdarzeniach.Byli lekko zdziweni.
-Naprawde tak powiedzieli-zapytała z niedowierzaniem Victoria-nie sądziła bym że
tak by powiedzieli ale to było pewnie tylko dal żartu Laura nie przejmuj się -
powiedziała i mnie przytuliła
-Nie wiem...ale nie chce ich narazie widzieć -powiedziałąm po czym zwróciłam się do
Leona -Leon czy mogła bym przenocować u ciebie do puki nie ochłone?
-No jasne akurat będziesz miała towarzyszkę Victorię ,ponieważ poprosiłem ją żeby pilnowała mi domu bo wyjerzdzam na tydzień.W dwójkę będzie wam razniej-
odpowiedział mi z uśmiechem
-Dziękuje-powiedziałąm i przytuliłam przyjaciela
-Dobra to co robimy ?-zapytała Victoria
-No to może zjemy coś ,obejrzymy jakiś film i odwieziecie mnie na lotnisko-
zapropnował Leon
-Tak-powiedziałyśmy z Victorią
-To na co byście zjadły moje lady's-zapytał i obją nas w pasie
-Ciebie-odpowiedziałyśmy chórem z Viki po czym wszyscy wybuchneliśmy głośmym
śmiechem .
-Wiesz co Laura nic nie chce sugerować ale chyba powinnaś się przebrać -
powiedziała Victoria.
Spojrzałamna mój strój no tak przecieżjestem cała brudna po stłuczce z Rikerem .A więc poszłam się przebrać do łazienki w czyte ubranie :
(
Ubrana zeszłam na dół do moich przyjaciół i zaczeliśmy rozmawiać i wygłupiać się .
A więc po naszych głupawkach poszliśmy zjeść nasz bardzo ,,zdrowy'' posiłek czyli
pizze .Przyszła pora oberzeć jakiś film .Wybraliśmy ,to znaczy ja i Victoria ,,Dary
Anioła:Miasto Kości'', naprawde świetny film .Bardzo mi się podobał tak samo jak
Leonowi i Viki .A no właśnie co do Leona .Po filmie zapytałam go
-Na którą masz samolot ?
-Na 20 a co?
-Bo wisz jest już 18:35 i jeśli masz zdąrzyć na samolot to powinniśmy już wyruszyć
-Co już 18 :35?!-krzykną po czym pobiegł do góry po walizkę, po chwili wrócił i
powiedział
-Szybko ubierać buty i jedziemy
Zrobiłyśmy jak nasz przyjaciel rozkazał ,zamknełyśmy dom i ruszyliśmy w strone
samochodu
-Jeśli chcecie to możecie używać mojego samochodu, ale ma być cały jak wrócę -
oznajmił nam Leo
-Och dziękujemy może jedna opona jeszcze będzie cała jak przyjedzie-odpowiedziała
Victoria
-Ejjjj-zapiszczał Leon a my wybuchnełyśmy głośnym śmiechem.Przez resztę czsu
jazdy śpiewaliśmy piosenki i wygłupialiśmy się .Gdy dojechaliśmy na miejsce
pożegnałyśmy się z Leonem i obiecałyśmy mu , że samochód i dom będzie cały .Gdy
szłyśmy w strone zaparkowanego przez nas samochodu zapytałam Viki
-Hej to co dziś robimy ?
-Nwm może zadzwonimy po kogoś ?-zaproponawała , na co mi mina zmieniła się na
złość oraz smutek poniewać na to wypowidziane przez nią zdanie przypomniały mi
się zdarzenia i słowa moich przyjaciół i siostry
-Ej co jest Lau -zauważyła Victoria-
-Nic po prostu chce odreagować dzisiejszy dzień .Może pójdziemy na impreze
-Ok. No to co jedziemy się przygotować -powiedziala i ruszyłyśmy samochodem w
stronę domu Leona
*Oczmi Ross'a*
(Zaraz po wyjściu Laury)
-Gdzie Laura ?-zapytała Rydel wychodząc z kuchni
-Wyszła-powiedział Ryland
-No właśnie, a co ona taka zła ?-zapytałem
- Naprawde coś jej odbiło -powiedział chyba Ell
-Mówiłem , że ma okres -powiedział Rocky, no chyba zaraz tam wejde i mu coś powiem
-Zamknij się Rocky!-krzykną Riker na brata -Ross powinieneś z nią porozmawiać i przeproś ją odemnie
-Yyy... no nie wiem -powiedziałem-No bo wiecie ona jest teraz zła i...-nie dokończyłem bo przerwał mi Ell
-No lepiej do niej nie idz bo jeszcze na ciebie napadnie -powiedział
-Hahaha bez kija nie podchodz i załuż jej kaganiec...-zaśmiał się Rocky i nagle
usłyszliśmy wielki trzask zamykających się drzwi wejściowych
-Brawo debile !-krzykneła na nas Rydel
-Ale kto to był-zapytał Ell
-No a jak myślisz ?!Pewnie Laura po coś wróciła i usłyszała naszą rozmowę!-
krzyknąłem w strone Ratliff'a
-Dobra narazie damy jej czas potem pójdę z Ness i pogadamy z nią -powiedziała Delly
-Dobra-odpowiedzieliśmy z chłopakami niczym grecki chór
________________________________________________
Hello! ;D Z góry przepraszam za błędy.Co sądzicie o tym rozdziale ?Komentując =motywujesz <3 Trzymajcie się ;*
~Rocky.xo
Wkurzyli mnie trochę Lynchowie
OdpowiedzUsuńLynchowie mnie wkurzyli jak mogli tak powiedzieć. Rozdział jak każdy boski a y masz mi tu zaraz dodawać nexta bo ja będę tak wkurzona że bez kija nie podchodź XD
OdpowiedzUsuńświetny *.* hehe :*
OdpowiedzUsuń