*Oczami Riker'a*
Gdy wszedłem z Vaness'ą do salonu wszystkie pary oczu zwróciły się w naszą stronę.Ich miny wyrażały strach.Nie dziwie się. Dziś się tyle wydarzyło, jeszcze ta sytuacja z prądem i Van.Gdy usiadłem na kanapie zacząłem otwierać apteczkę w celu znalezienia odpowiednich środków by pomóc brunetce.W pewnym momencie przeszył mnie ogromny chłód, po moim cielę przeszedł dreszcz.Czy tylko mi jest tak zimno?Spojrzałem na pozostałych i spostrzegłem, że niektórzy siedzą skuleni z zimna.Co się tutaj dzieje?Zza fotela wydobył się jakiś cichy szmer, dziewczyny ze strachu aż zapiszczały.Po chwili w całym pomieszczeniu rozległ się szum i lekka mgła.O CO TU CHODZI?! To są chyba jakieś żarty!Przerażoną Van przytuliłem, aby dodać jej odrobinę otuchy wyszeptałem jej do ucha :Wszystko będzie dobrze, jestem z tobą. Po czym ucałowałem ją delikatnie w jej chłodne czoło.Brunetka przytuliła się do mnie bardziej.Trzęsła się lekko w moich ramionach.Muszę coś zrobić nie będę tak siedział bezczynnie i czekał na nie wiadomo co.
-Co to ma być?-zapytał Ell
-Dlaczego jest tak zimno?-do rozmowy włączył się Ross
-Może lepiej zamiast tracić czas coś zrobimy?-zapytał Rocky na co pokiwaliśmy zgodnie głowami
-Jakieś pomysły?-zapytałem
-Może pójdzie ktoś sprawdzić korki i ogrzewanie?-powiedział Ryland
-Okey to mogę iść sprawdzić ogrzewanie-powiedziała Rydel
-Nigdzie nie idziesz a zwłaszcza sama-powiedział Ell
-Ja z nią pójdę bo wiem gdzie są korki-powiedziała Van
NIE MA MOWY!
-No okey-zgodził się Ross
-Ale Van nie może bo...-zacząłem lecz przerwała mi wspomniana brunetka
-Skończ już Riker,dobra
-Ale...-znów mi przerwano ughh..
-Riker, skończ!-uniosła głos brunetka
Wstała razem z moja siostrą i wyszła na hol ze świeczką a ja wraz z chłopakami kontynuowaliśmy rozmowę.
-Dlaczego jest ten dym ?-pyta Ryland
-Dobra olać tą mgłę, dym czy coś.Ktoś musi iść włączyć korki.Tylko gdzie one są?-powiedział Ell
-Gdzieś na górze ?Albo w piwnicy? -mówi Rocky
-Na górze są korki, pamiętam bo z Laura kiedyś zrobiliśmy spięcie i korki wywaliło i musieliśmy włączyć-odpowiada Ross
-No to kto idzie zrobi...-przerwał mi krzyk dziewczyn i dźwięk tłuczonego szkła
Wybiegłem na hol a tam zobaczyłem Victorię.Chwila co ona tu robi cała we krwi w poszarpanych ciuchach
-Aaa-pisnąłem ze strachu
-Pomóż mi proszę-wycharczała
-Ale co się stało?
-Ona tu jest-powiedziała po czym rozejrzała się dookoła
-I tańczy dla mnie, oo...-zaczął śpiewać Rocky z Ratliff'em
-Eeej to nie czas na żarty chłopaki - krzyknąłem do salonu, gdy odwróciłem się z powrotem w stronę Victorii, już jej tam nie było-Co jest?-wyszeptałem
-No przecież sam zacząłeś śpiewać - krzykną Ryland, wróciłem do nich
-To nie ja śpiewałem to Victoria -powiedziałem
-Przecież ona jeszcze nie wróciła do Kalifornii -powiedział Ross
-Nie, ona była tam-wskazałem na hol- była cała w krwi i jeszcze...-zacząłem
-Rikuś co ty ćpiesz?-zapytał Ell
-Otrivin bejbee...-odezwał się Rocky z miną pedofila
Nagle w ścianie niedaleko nas wylądował nóż. Stanęliśmy wszyscy jak wryci.Usłyszeliśmy głośny ryk z kuchni. W wejściu stanęła jakaś nie za duża postać w długiej białej koszuli nocnej upapranej krwią. Włosy miała/ miało długie, całe mokre.Gdzieś widziałem taką postać.To jest sa...
-Aaaaa Samara -krzykną Ell
*Oczami narratora*
Rydel oraz Vanessa ruszyły do kuchni, zastały tam Laurę.Dokończyły charakteryzacje brunetki i ustawiły się na miejsca.Van ponieważ ma najlepszego cela z pozostałych wzięła do ręki nóż i wycelowała w ścianę. Udało się to jej perfekcyjnie chłopcy byli przerażeni.Po chwili Laura ustała w wejściu do salonu a Rydel odpaliła głośniki z których wydobył się okropnie głośny krzyk.Najmłodsza zbliżyła się o dwa kroki do przyjaciół, gdy usłyszała krzyk Ellington'a.Podniosła prawą rękę do góry a tuż za nią zaczął podnosić się stolik.W tym momencie wszyscy mężczyźni zaczęli krzyczeć.
-Proszę oszczędź nas -prosił Riker
-Weź ich nie mnie - krzyknęli razem Rocky i Ryland
-Pomocy-próbował przekrzyczeć resztę Ell
-A co z dziewczynami-zaczął Ross
-Stooop!-usłyszeli wszyscy-Jest to wasza nauczka.
-Jaka nauczka?-zapytał Ryland
W tym momencie Laura odsłoniła swoją twarz z włosów.Do salonu weszły trzy pozostałe dziewczyny, uśmiechnięte od ucha do ucha.
-Laura!?-krzyknęli wszyscy
-Victoria!?-powiedzieli chłopacy oprócz Riker'a
-A nie mówiłem-wykrzykną
-Lauu-wyszeptał Ross i przytulił brunetkę-Nawet nie wiesz jak tęskniłem.Gdzieś ty się podziewała martwiłem się.
-Ta bardzo zauważyłam to ostatniego dnia gdy mnie widziałeś i co powiedziałeś gdy wyszłam-powiedziała z wyrzutem Laura i odepchnęła blondyna
-Ej może pojedziemy razem do mojego tymczasowego domu bo czegoś zapomniałam okey?-powiedziała Victoria,wszyscy oprócz Ross'a i Lau się zgodzili wyszli
*Oczami Lury *
-Laura ja cię bardzo przepraszam.Ja nie chciałem tego powiedzieć, ja tylko...-zaczął Ross lecz mu przerwałam
-Rozumiem powiedziałeś tylko co myślisz nie ma za co przepraszać, bo...
-Ale Laura..
-Nie Ross to ja powinnam was przeprosić bo zachowałam się okropnie-wyznałam całkowicie szczerze
Ross rozłożył ręce tak abym mogła się do nie go przytulić.Bez zastanowienia wtuliłam się w jego tors.Od jego ciała biło miłe ciepło.W tym momencie zaczęliśmy się kołysać.Czuje się cudownie.Posiadam najlepszych przyjaciół na świecie.A jeden z nich jest najbardziej wyjątkowy.W tym momencie Ross złapał mnie za dłonie, zaczął ze mną tańczyć.Tańczyliśmy jak szaleni.Po chwili opadliśmy zmęczeni na kanapę.Zaczęliśmy się śmiać jak dwa głupki z niczego.Gdy przeszła nam głupawka zorientowaliśmy się, że dalej w całym domu jest mroczna atmosfera po moim i dziewczyn żarcie.
-Jak udało wam się to wszystko zrobić?-zapytał Ross
-Oj Rossy, do tego ma się już wrodzony talent - odpowiedziałam z uśmiechem
-Taa da się zauważyć - powiedział z nutką sarkazmu-To może zaczniemy ogarniać dom?
-Okey
środa, 3 lutego 2016
sobota, 25 kwietnia 2015
Rozdział 12 cz 1
*Narrator*
Vanessa podążała właśnie do kuchni, sama tak jak chciała.Mimo oporności ze strony Riker'a udało się jej ruszyć do kuchni.Niezauważalnie wyniosła pilot od elektroniki znajdującej się w salonie.Gdy znalazła się w kuchni szepnęła ciche
-Już jestem
Po chwili zza blatu wyskoczyła Laura.W pomieszczeniu był pół mrok lecz Van zdołała zauważyć charakteryzacje siostry, oraz jej wielki szczery uśmiech na twarzy
--No helow laska wypadła ci podpaska. Ile można czekać ?-zaśmiała się młodsza -Jak wam poszło?Masz pilot ?
-Udało się- Vanessa pomachała jej ,,zranioną'' ręką przed twarzą- Tak mam-podała jej przedmiot
-To lecimy w tany maleńka -szepnęła zmysłowym głosem młodsza
-Dobrze się czujesz? Przecież ja jestem wyższa od ciebie- powiedziała z wyższością Nessa
-Musisz mi psuć teksty - zapiszczała Laura
-Vanessa wszystko w porządku ?-zapytał z salonu najstarszy Lynch
-Ooo..-pisnęła Lau- Miłość kwitnie- zanuciła
-Nessa-powiedział Riker który właśnie podążał do kuchni
Laura powoli zaczęła się zniżać z miną pedofila, gdy nie było już jej widać, bo schowała się za blatem kuchennym rzuciła w Nesse apteczką.Nagle w kuchni pojawiła się w kuchni Riker
-Szatan-powiedziała Van
-Co?- zapytał głos za jej plecami, ze strachu podskoczyła i odwróciła się w stronę Riker'a który stał za nią ze zdziwioną miną -Nic... emm tylko o! Apteczka mi wypadła z rąk ale ją złapałam-tłumaczyła się -Dobrze to chodz, zrobie ci opatrunek.Jak tam ręka dalej boli?-zaczą blondyn -Mrrr same se...-zaczęła mówić Laura ale jej przeszkodziła Van, która wiedziała co chce powiedzieć jej siostra -Yyy... chodzmy do salonu tu się robi zimno -Ej słyszałaś ten głos? - zapytał zdezorientowany Riker -Zdawało ci się ja nic nie słyszałam.Chodź już-powiedziałam i pociągnęła go za rękę w stronę salonu. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Przepraszam że nie dodawałam nic przez 4 miesiące ale mam zepsuty laptop i jestem strasznie leniwa, tia teraz pisze z komputera brata tyle się zbierałam żeby coś napisać i dziś tylko tyle serio nie mam weny :C ~Rocky.xo
Vanessa podążała właśnie do kuchni, sama tak jak chciała.Mimo oporności ze strony Riker'a udało się jej ruszyć do kuchni.Niezauważalnie wyniosła pilot od elektroniki znajdującej się w salonie.Gdy znalazła się w kuchni szepnęła ciche
-Już jestem
Po chwili zza blatu wyskoczyła Laura.W pomieszczeniu był pół mrok lecz Van zdołała zauważyć charakteryzacje siostry, oraz jej wielki szczery uśmiech na twarzy
--No helow laska wypadła ci podpaska. Ile można czekać ?-zaśmiała się młodsza -Jak wam poszło?Masz pilot ?
-Udało się- Vanessa pomachała jej ,,zranioną'' ręką przed twarzą- Tak mam-podała jej przedmiot
-To lecimy w tany maleńka -szepnęła zmysłowym głosem młodsza
-Dobrze się czujesz? Przecież ja jestem wyższa od ciebie- powiedziała z wyższością Nessa
-Musisz mi psuć teksty - zapiszczała Laura
-Vanessa wszystko w porządku ?-zapytał z salonu najstarszy Lynch
-Ooo..-pisnęła Lau- Miłość kwitnie- zanuciła
-Nessa-powiedział Riker który właśnie podążał do kuchni
Laura powoli zaczęła się zniżać z miną pedofila, gdy nie było już jej widać, bo schowała się za blatem kuchennym rzuciła w Nesse apteczką.Nagle w kuchni pojawiła się w kuchni Riker
-Szatan-powiedziała Van
-Co?- zapytał głos za jej plecami, ze strachu podskoczyła i odwróciła się w stronę Riker'a który stał za nią ze zdziwioną miną -Nic... emm tylko o! Apteczka mi wypadła z rąk ale ją złapałam-tłumaczyła się -Dobrze to chodz, zrobie ci opatrunek.Jak tam ręka dalej boli?-zaczą blondyn -Mrrr same se...-zaczęła mówić Laura ale jej przeszkodziła Van, która wiedziała co chce powiedzieć jej siostra -Yyy... chodzmy do salonu tu się robi zimno -Ej słyszałaś ten głos? - zapytał zdezorientowany Riker -Zdawało ci się ja nic nie słyszałam.Chodź już-powiedziałam i pociągnęła go za rękę w stronę salonu. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Przepraszam że nie dodawałam nic przez 4 miesiące ale mam zepsuty laptop i jestem strasznie leniwa, tia teraz pisze z komputera brata tyle się zbierałam żeby coś napisać i dziś tylko tyle serio nie mam weny :C ~Rocky.xo
niedziela, 18 stycznia 2015
Rozdział 11
*Oczami Victori*
Dojechałyśmy pod dom Lau.Wysiadłyśmy z samochodu zabierając nasze pakunki, po czym zamykając samochód ruszyłam za Laurą która otwierała dom.Gdy weszłyśmy do środka zauważyłam walające się na podłodze różne rzeczy takie jak ubrania, kosmetyki ,pralka,lokówka,zdjęcia Laury czyli normalne małe rzeczy whait?PRALKA wtf?Co oni tu robili gdzy Laury nie było szukali jej, czy robili pranie?Okey ja tam się ich potem zapytam.Zamyśliłam sie, że nawet nie zauważyłam kiedy znikneła brunetka, pewnie jest w salonie.Nie myliłam sie gdy weszłam do salonu ujrzałam tam moją przyjaciółke rozpakowującą zawartość naszych toreb.Podeszłam do niej i pomogłam jej w rozpakowaniu, po czym zapytałam.
-Ile mamy czasu?
-Nie całą godzine -odpowiedziała patrząc na ekran swojego telefonu
-No to zaczynamy -powiedziałam z uśmiechem do przyjaciółki
Zabrałyśmy się za przygotowania.Lau podała mi ubrania,nożyczki i czerwoną farbe.A ona ruszyła z peruką do łazienki, pewnie ją namoczyć.Wiec ja też musze zabrać się do pracy.Na początku pociałam tkaniny a potem robiłam na nich plamy czerwoną farbą.Zajeło mi to około 20minut.W tym czasie Lau zdąrzyła już wrócić z namoczoną peruką oraz zrobić sobie sztuczne rany.Musze powiedzieć wyszły jej rewelacyjnie, też musze sobie takie zrobić.Kim ja mam dokładniej być?Zapytam Lau
-Hej Laura kim kto będzie ?
-Hmm... pomyślałam że ty możesz być dziewczynką ze studni a ja będe twoją zakładniczką, ponieważ nie wiedzą, że wróciłaś i mnie długo nie widzieli i jak zobaczą mnie porwaną przez ciebie to się bardziej przestaszą-odpowiedziała
-Rozsądnie-odpowiedziałam ze śmiertelnie poważną miną lecz po chwili wybuchłam śmiechem wraz z moją przyjaciółką
-Dobra kończmy już bo nie zdąrzymy-powiedziała gdy skończyłyśmy się śmiać
Wiec ja ubrałam białą podartą długą koszule z czerwonymi plamami.Na twarz nałożyłam najjaśniejszy podkład oraz biały puder, owszem i tak z natury mam bladą cere lecz z tym byłam jeszcze bardziej blada wręcz jak ściana.Na powieki nałorzyłam czarny cień.Pod oczami rozmazałam sobie wodą tusz do rzęs co w efekcie końcowym wydawało się jak bym miała zapłakane podpuchniente oczy.Na włosy nałorzyłam wilgotną peruke i zabespieczyłam ją do moich włosów za pomocą wsuwek.Lau wmiała rozmazany makijaż, sztuczne rany na twarzy i ciele.Na sobie miała ubrany podarty top ze dziurami sweterkiem oraz leginsy poplamione czerwoną cieczą.Włosy miała lekko natapirowane i roztrzepane.Efekt końcowy był zachwycający już widze miny chopaków.Miałyśmy już wyjść gdy przypomniała sobie o jednym, a mianowicie-BUTY!!! Szybko wbiegła na górę do swojego pokoju.Zbiegła z powrotem na dół do mnie i wręczyła jej obówie.Spojrzałam na nią jak na debila, po czym zapytałam:
-Jaja sobie ze mnie robisz.-wybuchnełam śmiechem- Samara i japonki, dobre.
-Nie będziesz w nich tam chodzić tylko na boso bo Samara you know, a buty tylko na droge
-Hahaha-śmiałam się po czym spoważniałam-No to w drogę, buhahaha.
-Wiesz naprawde jesteś straszna.
-Dzięki staram się.-powiedziałam
A więc zabrałyśmy potrzebne nam rekwizyty i ruszyłyśmy wstrone domu Lynchów.
*W samochodzie Rydel*
*Oczami Vanessy*
Droga mineła nam szybko.Rydel ustała samochodem pod domem.Zabrałam z niego torby a Delly wjechała samochodem do garażu.Postanowiłam, że Delly wejdzie gararzm a ja nie będe czekać i wejde głównymi drzwiami.Na cisnełam klamke i weszłam do środka.Znaczy chciałam wejść do środka lecz gdy przekroczyłam próg domu jakiś osobnik o blond czuprynie wzią mnie w swoje ramiona.Biło od niego przyjemnie ciepło.Po chwili trzymając mnie w żelaznym uścisku pocałował mnie w czubek głowy i zapytał:
-Gdzie ty sie podziewałaś?Martwiłem się.
-A o siostrę to już się nie martwisz?-zapytała Delly wchodziąc do holu, a Riker wypyścił mnie z uścisku
-Rydel-krzykneli wszyscy chłopcy oprócz Rik'a, po czym życili sie na blondynke z uściskami
-Ow... Ryd przepraszam moja mała księżniczko, em... ja wiedziałem że oni się na ciebie żucą z uściskami dlatego przytuliłem Vankę -powiedział ze sruchą, JAK MNIE NAZWAŁ?! Po chwili zwrócił się do mnie-To gdzie byłaś ?
-Eee.. w sklepie z Rydel, bo nie było nic do jedzenia
-Nie strasz mnie tak więcej-powiedział i ponownie mnie przytulił
-Dobrze-wyszeptałam i się w niego wtuliłam
-Ekhem-zakaszlał Rocky, a my odsuneliśmy się od siebie-Czy my o czymś nie wiemy ?-zapytał i dostałw tył głowy od Ryd-Auł
-Czego nie wiecie?-zapytał Riker
-Tego, żee...-zaczą Ell ale blądynka też go uderzyłą w tył głowy i dokończyła
-... rozjaśniaż włosy-powiedziała i odedchneła z ulgą
-Ty rozjaśniaż włosy ?-zapytałam
-Może chodzmy oglądać ten film-powiedział, po czym złapał mnie za reke i pociogną mnie do salonu zostawiając reszte w holu
-Emm.. to co wybraliście ?-zapytałam
-Horror
-Okey-czyli jak w moim planie dziewczynka ze studni
-To ja za chwile wróce pójde po przkąski do Rydel-poiedziałam puszczając jego dłoń
-Ale...-chciał już coś powiedzieć ale mu przerwałam
-Nie bój się nigdzie ci nie uciekne- powiedziałam pocałowałam go w policzek i popędziłam do kuchni.Chwila co ja zrobilam?Pocałowałam w policzek Rikera!?Ow chwila on mnie trzymał za ręke,przytulał i się martwił o mnie-Aww-Ale czemu?Przyjaciele tak robią?Może dla niego był to przyjacielski gest, ale dla mnie nie.Dla mnie znaczyło to coś więcej
-Van co ci zrobił Riker, że stoisz tak w mniejcu i wpatrujesz się w blat kuchenny?-zapytała Delly
-Eee.. potem ci opowiem a teraz czas zacząć nasz plan - powiedziałam i zaczełyśmy przygotowywać przekąski.
-Ide obworzyć drzwi główne, tylne i ogarnąć reszte, powiedz im, że jak coś to...Ooo! Poszłam do toalety.Dasz rade wszystko zanieść?Czy mam zawołać Riker'a.-przy ostatnim zrobiła brewki
-Sama go zawałam i skończ z tym powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-No tak do ciebie to od razu przyleci, a do siostry to po czasie
-Wcale, że nie -powiedziałam
-No to może się założymy jeśli wygram to śpisz jutro u Rik'a.A jeśli ja przegram to...
-...spędzasz jeden dziń z Ell'em sam na sam-dokończyłam za przyjaciółke
-Ugh.. no dobra -podala mi dłoń-To ja zaczynam-powiedziała po czym krzykneła-RIKER!-odpowiedziała jej głucha cisza-No to teraz ty Nessa
-Ok-odpowiedziałam po czym zawołałam ciszej niż moja przyjaciółka-Riker
-Tak?-zapytał blądym stojąc koło mnie-Coś się stało?
-Pomożesz Vanessie?-powiedziała Rydel
-Oczywiście-powiedział po czym uśmiechną się do mnie i zabral połowe przekąsek-Idziesz?
-Tak, już-powiedziałam i uczyniłam to co blodyn
Gdy wychodziliśmy z blondynem z kuchni Rydel rysowała serduszka w powietrzu.W zamian pokazałam jej język i szłam dalej z Rik'em.Bardzo dojrzałe Van-skarciłam się w myślach.Położyłam przękąski z Riekr'em.Mój przyjaciel usiadł na kanapę chciałam zrobić to samo lecz ta kanapa była już zajęta.No nic usiąde się na drugą.Miałam już iść ale jakiś osobnik pociągną mnie za ręke przez co wylądowałam na kolanach tego ktosia.Tym ktosiem okazał się Riker.
-Emm...Riker?-powiedziałam a raczej zapytałam
-Usiądz koło mnie-szepną mi do ucha.On mnie podrywa!-Ratliff usiądz się tam, nie chcesz żeby Rydel sama siedziała-zwrócił się do chłopaka
-Ok-usiadł na drugą kanape i zapytał-Gdzie Rydel?
-Już jestem-powiedziała wspomniana blondynka i spojrzała na mnie i Rikera uśmiechając się pod nosem.
Dopiero zdałam sobie z tego sprawe, że wciąż na kolanach Riker'a zeszłam z jego kolan usiadłam koło niego i oblałam rumińcem Rydel sie zaśmiała.Po chwili Ell zawołał do siebie na kanape Rydel a ona obfitła równiż rumieńcem.Ha! Jednak jest coś na rzeczy.Cisze przerwał głos Rocky'ego:
-To co oglądamy?
-Tak-odpowiedzieli wszyscy i zaczą się seans w strasznym momencie wtuliłam sie w Riker'a a on obją mnie ramieniem.
Gdy odwruciłam głowe zauważyłam, że Lau już jest i pokazuje, że wszystko jest gotowe uśmiechnełam sie do niej a ona zniknełado kuchni.No to czas zacząć grać.
*Oczami Rydel*
W pewnym momencie na ekranie telewizora obraz zaczą znikać spojrzałam na Vana a ona uśmiechneła sie do mnie czyli to już czas.Chłopcy zaczeli się niepokoić co dzieje sie z telewizorem, lecz po chwili zgasło światło my z Van zaczełyśmy piszczeć a Chłopcy zaczeli nas uspokajać
-Spokojnie to pewnie korki wysiadły, zapal ktoś latarke w telefonie-powiedział i każdy zaczą szukać telefonu ups nikt nie znalazł przykro
-Ej gdzie jest mój telefon-zapytał Ryland
-Nie wiem, a widział ktoś mój ?-odezwał się Rocky
-Ma ktoś telefon?-zapytał Ell tuląc mnie do siebie-Aww
-Nie-odpowiedzieli wszyscy
-Vanmacie tu gdzieś latarki ?-zapytał Ross
-Noo...ale chyba w gararzu.Na szawce są świeca i zapałki -powiedziała Nessa z przerażeniem w głosie niezła z niej aktorka
-To ja odpale-zaproponował Rylan po czym odpalił świece i położył ją na stoliku.
Dopiero zauważyłam, że nie tylko ja tule się do Ell'a a także Vanessa przytula sie do Riker'a.Ooo... jak słodko.Usłyszałam jakiś szmer i zauważyłam jak czyjeś nogi znikają za fotelem.Podskoczyłam i bardziej wtuliłam sie w Ell'a piszcząc przy tym a wszystkie twarze skierowały sie w moją strone
-Co się stało?-zapytał Rocky
-Syszałam jakiś szmer i zobaczyłam jak jakas postać chowa sie za fotelem-powiedziałam ,,roztrzęsiona'' nieźle mi idzie
-Rydel nie zmyślaj i tak nas nie przestaszysz-powiedział Riker
-Rik ja też to słyszałam -wspomogła mnie Vanessa
-A ja widziałem -powiedziała Ryland
-Eeem kto to spawdzi?-zapytał Ross
Nastała cisza.Wszyscy tacy odwarzni.Ale to dobrze bo i tak Van miała tam iść, oby jej Riker nie zatrzyamał.Spojrzałam na twarze zgromadzonych które wyrażały strach.Nagle usłyszałam cichy szept.Oczy wszystkich skierowały się na fotel, zza którym prawdopodobnie krył się ktoś a raczej coś.Nagle Nessa wyspowodziła się z ramion Riker'a i wstała.Blondyn spojrzała na Van wielkimi oczami, po czym zapytał
-Co ty robisz?!
-Ide sprawdzić co tam jest.
-Nigdzie nie idziesz-powiedział stanowczo i złapał ją za nadgarstek
Kurde mogłyśmy to przewidzieć, że tak będzie.Trzeba jej pomuc.Spróbuje go przekonać
-Riker...-nie dał mi dokończyć
-Nie przekonacie mnie
-Uspokuj się!-warkneła na niego Vanesa wyrywając nadgarstek z jego uścisku,ustała za fotelem i powiedziała-Widzicie jednak nic tu nie ma-walneła w fotel ręką po czym krzykneła-Auuuł
Z jej ręki zaczeła lecieć czerwona ciecz a wszyscy zgromadzeni jękneli.Podbiegła do nas i rzuciła całym w czerwonej cieczy gwoździem.Jej rana wygląda tak realistycznie a zagrała to tak perfekcyjnie, nie no musi się to nam udać.Riker od razu wstał na równe nogi i złapał za dłoń brunetki
-Auł-zapiszczała moja przyjaciółka
-Wszystko w porządku?Bardzo boli?Jak to sie stało?Jedziemy do szpitala?-najstarszy zaczą szybko zadawać pytania
-Jest okey, nie boli aż tak bardzo-powiedziała osłabionym głosem
-Trzeba to jakoś przemyć i zabandarzować-zaczą lamentować najstarszy
_________________________________________________________________
Hello!Co u was słychać?Przepraszam jeśli w rozdziale pojawiły się błędy w rozdziale.Podobał się rozdział?W końcu coś z Rikerssą.Cieszycie się?Dobra ja zmykam, mam nadzieje, że rozdział wam się podobał.Pozdrawiam <3
~Rocky.xo
Dojechałyśmy pod dom Lau.Wysiadłyśmy z samochodu zabierając nasze pakunki, po czym zamykając samochód ruszyłam za Laurą która otwierała dom.Gdy weszłyśmy do środka zauważyłam walające się na podłodze różne rzeczy takie jak ubrania, kosmetyki ,pralka,lokówka,zdjęcia Laury czyli normalne małe rzeczy whait?PRALKA wtf?Co oni tu robili gdzy Laury nie było szukali jej, czy robili pranie?Okey ja tam się ich potem zapytam.Zamyśliłam sie, że nawet nie zauważyłam kiedy znikneła brunetka, pewnie jest w salonie.Nie myliłam sie gdy weszłam do salonu ujrzałam tam moją przyjaciółke rozpakowującą zawartość naszych toreb.Podeszłam do niej i pomogłam jej w rozpakowaniu, po czym zapytałam.
-Ile mamy czasu?
-Nie całą godzine -odpowiedziała patrząc na ekran swojego telefonu
-No to zaczynamy -powiedziałam z uśmiechem do przyjaciółki
Zabrałyśmy się za przygotowania.Lau podała mi ubrania,nożyczki i czerwoną farbe.A ona ruszyła z peruką do łazienki, pewnie ją namoczyć.Wiec ja też musze zabrać się do pracy.Na początku pociałam tkaniny a potem robiłam na nich plamy czerwoną farbą.Zajeło mi to około 20minut.W tym czasie Lau zdąrzyła już wrócić z namoczoną peruką oraz zrobić sobie sztuczne rany.Musze powiedzieć wyszły jej rewelacyjnie, też musze sobie takie zrobić.Kim ja mam dokładniej być?Zapytam Lau
-Hej Laura kim kto będzie ?
-Hmm... pomyślałam że ty możesz być dziewczynką ze studni a ja będe twoją zakładniczką, ponieważ nie wiedzą, że wróciłaś i mnie długo nie widzieli i jak zobaczą mnie porwaną przez ciebie to się bardziej przestaszą-odpowiedziała
-Rozsądnie-odpowiedziałam ze śmiertelnie poważną miną lecz po chwili wybuchłam śmiechem wraz z moją przyjaciółką
-Dobra kończmy już bo nie zdąrzymy-powiedziała gdy skończyłyśmy się śmiać
Wiec ja ubrałam białą podartą długą koszule z czerwonymi plamami.Na twarz nałożyłam najjaśniejszy podkład oraz biały puder, owszem i tak z natury mam bladą cere lecz z tym byłam jeszcze bardziej blada wręcz jak ściana.Na powieki nałorzyłam czarny cień.Pod oczami rozmazałam sobie wodą tusz do rzęs co w efekcie końcowym wydawało się jak bym miała zapłakane podpuchniente oczy.Na włosy nałorzyłam wilgotną peruke i zabespieczyłam ją do moich włosów za pomocą wsuwek.Lau wmiała rozmazany makijaż, sztuczne rany na twarzy i ciele.Na sobie miała ubrany podarty top ze dziurami sweterkiem oraz leginsy poplamione czerwoną cieczą.Włosy miała lekko natapirowane i roztrzepane.Efekt końcowy był zachwycający już widze miny chopaków.Miałyśmy już wyjść gdy przypomniała sobie o jednym, a mianowicie-BUTY!!! Szybko wbiegła na górę do swojego pokoju.Zbiegła z powrotem na dół do mnie i wręczyła jej obówie.Spojrzałam na nią jak na debila, po czym zapytałam:
-Jaja sobie ze mnie robisz.-wybuchnełam śmiechem- Samara i japonki, dobre.
-Nie będziesz w nich tam chodzić tylko na boso bo Samara you know, a buty tylko na droge
-Hahaha-śmiałam się po czym spoważniałam-No to w drogę, buhahaha.
-Wiesz naprawde jesteś straszna.
-Dzięki staram się.-powiedziałam
A więc zabrałyśmy potrzebne nam rekwizyty i ruszyłyśmy wstrone domu Lynchów.
*W samochodzie Rydel*
*Oczami Vanessy*
Droga mineła nam szybko.Rydel ustała samochodem pod domem.Zabrałam z niego torby a Delly wjechała samochodem do garażu.Postanowiłam, że Delly wejdzie gararzm a ja nie będe czekać i wejde głównymi drzwiami.Na cisnełam klamke i weszłam do środka.Znaczy chciałam wejść do środka lecz gdy przekroczyłam próg domu jakiś osobnik o blond czuprynie wzią mnie w swoje ramiona.Biło od niego przyjemnie ciepło.Po chwili trzymając mnie w żelaznym uścisku pocałował mnie w czubek głowy i zapytał:
-Gdzie ty sie podziewałaś?Martwiłem się.
-A o siostrę to już się nie martwisz?-zapytała Delly wchodziąc do holu, a Riker wypyścił mnie z uścisku
-Rydel-krzykneli wszyscy chłopcy oprócz Rik'a, po czym życili sie na blondynke z uściskami
-Ow... Ryd przepraszam moja mała księżniczko, em... ja wiedziałem że oni się na ciebie żucą z uściskami dlatego przytuliłem Vankę -powiedział ze sruchą, JAK MNIE NAZWAŁ?! Po chwili zwrócił się do mnie-To gdzie byłaś ?
-Eee.. w sklepie z Rydel, bo nie było nic do jedzenia
-Nie strasz mnie tak więcej-powiedział i ponownie mnie przytulił
-Dobrze-wyszeptałam i się w niego wtuliłam
-Ekhem-zakaszlał Rocky, a my odsuneliśmy się od siebie-Czy my o czymś nie wiemy ?-zapytał i dostałw tył głowy od Ryd-Auł
-Czego nie wiecie?-zapytał Riker
-Tego, żee...-zaczą Ell ale blądynka też go uderzyłą w tył głowy i dokończyła
-... rozjaśniaż włosy-powiedziała i odedchneła z ulgą
-Ty rozjaśniaż włosy ?-zapytałam
-Może chodzmy oglądać ten film-powiedział, po czym złapał mnie za reke i pociogną mnie do salonu zostawiając reszte w holu
-Emm.. to co wybraliście ?-zapytałam
-Horror
-Okey-czyli jak w moim planie dziewczynka ze studni
-To ja za chwile wróce pójde po przkąski do Rydel-poiedziałam puszczając jego dłoń
-Ale...-chciał już coś powiedzieć ale mu przerwałam
-Nie bój się nigdzie ci nie uciekne- powiedziałam pocałowałam go w policzek i popędziłam do kuchni.Chwila co ja zrobilam?Pocałowałam w policzek Rikera!?Ow chwila on mnie trzymał za ręke,przytulał i się martwił o mnie-Aww-Ale czemu?Przyjaciele tak robią?Może dla niego był to przyjacielski gest, ale dla mnie nie.Dla mnie znaczyło to coś więcej
-Van co ci zrobił Riker, że stoisz tak w mniejcu i wpatrujesz się w blat kuchenny?-zapytała Delly
-Eee.. potem ci opowiem a teraz czas zacząć nasz plan - powiedziałam i zaczełyśmy przygotowywać przekąski.
-Ide obworzyć drzwi główne, tylne i ogarnąć reszte, powiedz im, że jak coś to...Ooo! Poszłam do toalety.Dasz rade wszystko zanieść?Czy mam zawołać Riker'a.-przy ostatnim zrobiła brewki
-Sama go zawałam i skończ z tym powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-No tak do ciebie to od razu przyleci, a do siostry to po czasie
-Wcale, że nie -powiedziałam
-No to może się założymy jeśli wygram to śpisz jutro u Rik'a.A jeśli ja przegram to...
-...spędzasz jeden dziń z Ell'em sam na sam-dokończyłam za przyjaciółke
-Ugh.. no dobra -podala mi dłoń-To ja zaczynam-powiedziała po czym krzykneła-RIKER!-odpowiedziała jej głucha cisza-No to teraz ty Nessa
-Ok-odpowiedziałam po czym zawołałam ciszej niż moja przyjaciółka-Riker
-Tak?-zapytał blądym stojąc koło mnie-Coś się stało?
-Pomożesz Vanessie?-powiedziała Rydel
-Oczywiście-powiedział po czym uśmiechną się do mnie i zabral połowe przekąsek-Idziesz?
-Tak, już-powiedziałam i uczyniłam to co blodyn
Gdy wychodziliśmy z blondynem z kuchni Rydel rysowała serduszka w powietrzu.W zamian pokazałam jej język i szłam dalej z Rik'em.Bardzo dojrzałe Van-skarciłam się w myślach.Położyłam przękąski z Riekr'em.Mój przyjaciel usiadł na kanapę chciałam zrobić to samo lecz ta kanapa była już zajęta.No nic usiąde się na drugą.Miałam już iść ale jakiś osobnik pociągną mnie za ręke przez co wylądowałam na kolanach tego ktosia.Tym ktosiem okazał się Riker.
-Emm...Riker?-powiedziałam a raczej zapytałam
-Usiądz koło mnie-szepną mi do ucha.On mnie podrywa!-Ratliff usiądz się tam, nie chcesz żeby Rydel sama siedziała-zwrócił się do chłopaka
-Ok-usiadł na drugą kanape i zapytał-Gdzie Rydel?
-Już jestem-powiedziała wspomniana blondynka i spojrzała na mnie i Rikera uśmiechając się pod nosem.
Dopiero zdałam sobie z tego sprawe, że wciąż na kolanach Riker'a zeszłam z jego kolan usiadłam koło niego i oblałam rumińcem Rydel sie zaśmiała.Po chwili Ell zawołał do siebie na kanape Rydel a ona obfitła równiż rumieńcem.Ha! Jednak jest coś na rzeczy.Cisze przerwał głos Rocky'ego:
-To co oglądamy?
-Tak-odpowiedzieli wszyscy i zaczą się seans w strasznym momencie wtuliłam sie w Riker'a a on obją mnie ramieniem.
Gdy odwruciłam głowe zauważyłam, że Lau już jest i pokazuje, że wszystko jest gotowe uśmiechnełam sie do niej a ona zniknełado kuchni.No to czas zacząć grać.
*Oczami Rydel*
W pewnym momencie na ekranie telewizora obraz zaczą znikać spojrzałam na Vana a ona uśmiechneła sie do mnie czyli to już czas.Chłopcy zaczeli się niepokoić co dzieje sie z telewizorem, lecz po chwili zgasło światło my z Van zaczełyśmy piszczeć a Chłopcy zaczeli nas uspokajać
-Spokojnie to pewnie korki wysiadły, zapal ktoś latarke w telefonie-powiedział i każdy zaczą szukać telefonu ups nikt nie znalazł przykro
-Ej gdzie jest mój telefon-zapytał Ryland
-Nie wiem, a widział ktoś mój ?-odezwał się Rocky
-Ma ktoś telefon?-zapytał Ell tuląc mnie do siebie-Aww
-Nie-odpowiedzieli wszyscy
-Vanmacie tu gdzieś latarki ?-zapytał Ross
-Noo...ale chyba w gararzu.Na szawce są świeca i zapałki -powiedziała Nessa z przerażeniem w głosie niezła z niej aktorka
-To ja odpale-zaproponował Rylan po czym odpalił świece i położył ją na stoliku.
Dopiero zauważyłam, że nie tylko ja tule się do Ell'a a także Vanessa przytula sie do Riker'a.Ooo... jak słodko.Usłyszałam jakiś szmer i zauważyłam jak czyjeś nogi znikają za fotelem.Podskoczyłam i bardziej wtuliłam sie w Ell'a piszcząc przy tym a wszystkie twarze skierowały sie w moją strone
-Co się stało?-zapytał Rocky
-Syszałam jakiś szmer i zobaczyłam jak jakas postać chowa sie za fotelem-powiedziałam ,,roztrzęsiona'' nieźle mi idzie
-Rydel nie zmyślaj i tak nas nie przestaszysz-powiedział Riker
-Rik ja też to słyszałam -wspomogła mnie Vanessa
-A ja widziałem -powiedziała Ryland
-Eeem kto to spawdzi?-zapytał Ross
Nastała cisza.Wszyscy tacy odwarzni.Ale to dobrze bo i tak Van miała tam iść, oby jej Riker nie zatrzyamał.Spojrzałam na twarze zgromadzonych które wyrażały strach.Nagle usłyszałam cichy szept.Oczy wszystkich skierowały się na fotel, zza którym prawdopodobnie krył się ktoś a raczej coś.Nagle Nessa wyspowodziła się z ramion Riker'a i wstała.Blondyn spojrzała na Van wielkimi oczami, po czym zapytał
-Co ty robisz?!
-Ide sprawdzić co tam jest.
-Nigdzie nie idziesz-powiedział stanowczo i złapał ją za nadgarstek
Kurde mogłyśmy to przewidzieć, że tak będzie.Trzeba jej pomuc.Spróbuje go przekonać
-Riker...-nie dał mi dokończyć
-Nie przekonacie mnie
-Uspokuj się!-warkneła na niego Vanesa wyrywając nadgarstek z jego uścisku,ustała za fotelem i powiedziała-Widzicie jednak nic tu nie ma-walneła w fotel ręką po czym krzykneła-Auuuł
Z jej ręki zaczeła lecieć czerwona ciecz a wszyscy zgromadzeni jękneli.Podbiegła do nas i rzuciła całym w czerwonej cieczy gwoździem.Jej rana wygląda tak realistycznie a zagrała to tak perfekcyjnie, nie no musi się to nam udać.Riker od razu wstał na równe nogi i złapał za dłoń brunetki
-Auł-zapiszczała moja przyjaciółka
-Wszystko w porządku?Bardzo boli?Jak to sie stało?Jedziemy do szpitala?-najstarszy zaczą szybko zadawać pytania
-Jest okey, nie boli aż tak bardzo-powiedziała osłabionym głosem
-Trzeba to jakoś przemyć i zabandarzować-zaczą lamentować najstarszy
_________________________________________________________________
Hello!Co u was słychać?Przepraszam jeśli w rozdziale pojawiły się błędy w rozdziale.Podobał się rozdział?W końcu coś z Rikerssą.Cieszycie się?Dobra ja zmykam, mam nadzieje, że rozdział wam się podobał.Pozdrawiam <3
~Rocky.xo
środa, 31 grudnia 2014
Rozdział 10
...Victoria
-Hej, co tu robicie-zapytała
A Lau dalej była w szoku, lecz ockneła się po chwili dzięki pomocy Victori, która dała jej kuksa w bok.Laura spojrała na mnie i na Rydel i spuściła głowe w dół.Więc postanowiłam odpowiedzieć(wiem bez sensu-aut)
-Emm... właśnie przechodziłyśmy i zauważyłyśmy was-zrobiłam przerwe a wszystkie się na mnie spojrzały-Lau... ja naprawde cię baardzo przepraszam nie chciałam tak powiedzieć to wszystko co powiedziałam to było pod wpływem emocji. Prosze wybacz mi nawet nie wiesz jak ja się o ciebie martwiłam jak zniknełaś
-Ja też nie zachowałam się fer wobwec was bo zniknełam bez słowa.Rydel ciebie też przepraszam ty nie byłaś w to zamieszana a ignorowałam cię tak samo jak pozostałych.Choć nie widziałyśmy się pół dnia i tak ogromnie za wami tęskniłam -powiedziała i przytuliła mnie i Rydel
-Ej... ja też chce miśka-powiedziała Vic i się do nas wtuliła a my się zaśmiałyśmy
-To znaczy, że pomiędzy nami zgoda?-zapytała Delly
-Tak i nie wiecie jak mi tego brakowało-odpowiedziała Lau i się od siebie oderwałyśmy-To co robimy zapytała?
-No nie wiem my z Van przyjechałyśmy na jakies małe zkupy żywnościowe ponieważ chciałyśmy z chłopakami oberzeć film.Dołączycie się ?
-No nie wiem troche mam uraze co do zachowania chłopaków ale i tak bym chciła ich wyprzytulać -powiedziała Laura
-Może odpłacisz się im kawałem ?Hmm...-powiedziała Victoria
-To niezły pomysł -poparła ją Ryd-Może byśmy ich nastraszyły?
-No dobra.To co robimy?-zgodziła się
-Mam plan słuchajcie...-objaśniłam im mój cały plan(dowiecie się później-od aut)-Podoba się wam ?
-Tak-krzykneły chórem
-To zaczynamy-powiedziałam i ruszyłyśmy w strone całodobowego supermarketu
*20min później przed samochodem Rydel*
*Oczami Laury*
-Wszystkie wiecie co macie robić?-zapytała Delly-Pamiętajcie samochód Leona zostawiacie pod domem Lau i Van potem bierzecie potrzebne rzeczy i wchodzicie tylnym wejciem od kuchni, ja zostawie je lekko uchylone, a potem działamy-powiedziała
-Tak-odpowiedziałyśmy jej z wielkim uśmiechem na twarzy
-No to ruszamy-powiedziała Victoria
-Tak jest-zasulotowałyśmy przyjaciółce i ruszyłyśmy w strone samochodu
-Mam nadzieje, że nam się uda -powiedziała Vic
-Na pewno się uda chce zobaczyć ich miny
Rozmwiałyśmy tak jeszcze chwile po czym doszłyśmy do samochodu.W samochodzie nie rozmawiałyśmy ponieważ każda rozmyślała nad planem naszej ,,akcji''.Sądze, że nam się to uda.Musimy się pospieszyć z Victorią, żeby wszystko przygotować. Nie mamy za dużo czasu. Ale bądzie zabawa już wyobrażam sobie miny chłopaków kiedy ,,nas'' zobaczą.
_______________________________
Helo!Co u was słychać, jak miną wam ten rok ?Chciała bym złożyć wam jak najserdeczniejsze życzenia z okazji nowego roku oraz abyście mogli spełnić swoje najskytrze marzenia. Tu macie link do bloga mojej koleżanki Moniki: http://thisisdangerouslife.blogspot.com/?m=1
~Rocky.xo
-Hej, co tu robicie-zapytała
A Lau dalej była w szoku, lecz ockneła się po chwili dzięki pomocy Victori, która dała jej kuksa w bok.Laura spojrała na mnie i na Rydel i spuściła głowe w dół.Więc postanowiłam odpowiedzieć(wiem bez sensu-aut)
-Emm... właśnie przechodziłyśmy i zauważyłyśmy was-zrobiłam przerwe a wszystkie się na mnie spojrzały-Lau... ja naprawde cię baardzo przepraszam nie chciałam tak powiedzieć to wszystko co powiedziałam to było pod wpływem emocji. Prosze wybacz mi nawet nie wiesz jak ja się o ciebie martwiłam jak zniknełaś
-Ja też nie zachowałam się fer wobwec was bo zniknełam bez słowa.Rydel ciebie też przepraszam ty nie byłaś w to zamieszana a ignorowałam cię tak samo jak pozostałych.Choć nie widziałyśmy się pół dnia i tak ogromnie za wami tęskniłam -powiedziała i przytuliła mnie i Rydel
-Ej... ja też chce miśka-powiedziała Vic i się do nas wtuliła a my się zaśmiałyśmy
-To znaczy, że pomiędzy nami zgoda?-zapytała Delly
-Tak i nie wiecie jak mi tego brakowało-odpowiedziała Lau i się od siebie oderwałyśmy-To co robimy zapytała?
-No nie wiem my z Van przyjechałyśmy na jakies małe zkupy żywnościowe ponieważ chciałyśmy z chłopakami oberzeć film.Dołączycie się ?
-No nie wiem troche mam uraze co do zachowania chłopaków ale i tak bym chciła ich wyprzytulać -powiedziała Laura
-Może odpłacisz się im kawałem ?Hmm...-powiedziała Victoria
-To niezły pomysł -poparła ją Ryd-Może byśmy ich nastraszyły?
-No dobra.To co robimy?-zgodziła się
-Mam plan słuchajcie...-objaśniłam im mój cały plan(dowiecie się później-od aut)-Podoba się wam ?
-Tak-krzykneły chórem
-To zaczynamy-powiedziałam i ruszyłyśmy w strone całodobowego supermarketu
*20min później przed samochodem Rydel*
*Oczami Laury*
-Wszystkie wiecie co macie robić?-zapytała Delly-Pamiętajcie samochód Leona zostawiacie pod domem Lau i Van potem bierzecie potrzebne rzeczy i wchodzicie tylnym wejciem od kuchni, ja zostawie je lekko uchylone, a potem działamy-powiedziała
-Tak-odpowiedziałyśmy jej z wielkim uśmiechem na twarzy
-No to ruszamy-powiedziała Victoria
-Tak jest-zasulotowałyśmy przyjaciółce i ruszyłyśmy w strone samochodu
-Mam nadzieje, że nam się uda -powiedziała Vic
-Na pewno się uda chce zobaczyć ich miny
Rozmwiałyśmy tak jeszcze chwile po czym doszłyśmy do samochodu.W samochodzie nie rozmawiałyśmy ponieważ każda rozmyślała nad planem naszej ,,akcji''.Sądze, że nam się to uda.Musimy się pospieszyć z Victorią, żeby wszystko przygotować. Nie mamy za dużo czasu. Ale bądzie zabawa już wyobrażam sobie miny chłopaków kiedy ,,nas'' zobaczą.
_______________________________
Helo!Co u was słychać, jak miną wam ten rok ?Chciała bym złożyć wam jak najserdeczniejsze życzenia z okazji nowego roku oraz abyście mogli spełnić swoje najskytrze marzenia. Tu macie link do bloga mojej koleżanki Moniki: http://thisisdangerouslife.blogspot.com/?m=1
~Rocky.xo
poniedziałek, 29 grudnia 2014
Urodziny Ross'a
Wszystkiego najlepszego nasz blondasku.Życze ci abyś zawsze był takiem utalentowanym i mega przystojnym męszczyzną .
sobota, 29 listopada 2014
Rodział 9
-No to co robimy ?-zapytał Riker
-Zostało nam tylko czekać -odpowiedziałam ze smutkiem a Riker mnie przytulił
Czuje się beznadziejnie.Co ze mnie za siostra?!Mam nadzieje, że Lau się znajdzie.Ale narazie trzeba czekać.Ja się teraz użalam nad sobą a nie tylko mi tu jest smutno.Oderwałam się od ciepłych ramion Rik'a.I zapytałam przyjaciół.
-To co robimy?Może film?
-Ok-powiedzieli
-To może ja z Rydel coś przyniesiemy do zjedzenia, a wy wybierzie film-powiedziałam a oni kiwneli głowami
Szłam z Rydel do kuchni.Widać, że Delly też jest smutno z powodu Lau.Ale Laura wróci, napewno.Dobra co by tu przygotować .
-Ryd co robimy może popcorn ale skończył się, może pojedziemy szybko do sklepu?
-Ok to ruszamy-powiedziała i poszłyśmy do samochodu
*W samochochodzie*
-Jak myślisz Laura wróci-zapytała Delly
-Raczej tak Lau mimo tego iż jest na nas zła to dobrze o tym wie, że się o nią martwimy.
-Mam nadzieje, że wróci jak najszybciej bo się o nią martwie zresztą jak wszyscy.Ciekawe gdzie ona jest.
-Mnie też to ciekawi.-dumałam-Ale pomyśl o tym co chłopaki robią teraz w domu i czy dom będzie cały jak wrócimy.-zaśmiałam się, co wywołało na twarzy Ryd uśmiech
-Są odowiedzialni nie ma o co się martwić -odpowiedziała-Chyba, że dostaną głupawki
-Ej!Ciekawe kiedy się zrojentuja, że nas niema
-O ile się wogule zorientują
-Hahahaha-zaśmiałam sie -Dobra to tu-oznajmiłam przyjaciółce parkując
-Ok
Wysiadłam z auta razem z Rydel i zaczełyśmy się powolnym krokiem kierować w strone supermarketu.Zaparkowałam dalej od supermarketu bo wiedziałam, że nie znajde za szybko na parkigu wolnego miejsca do zaparkowania.Szłyśmy właśnie koło
sklepu z obuwiem, gdy zobaczyłam nagle piękne buty na obcasie.Jeju jakie piękne.Zauważyłam, że Rydel też się zatrzymała i ogląda jakieś buty.
-Zobacz jakie cudne-powiedziała rozmarzona Delly
-No a zobacz jakie te -wskazałam przyjaciółce
-Ooo śliczne
-Dobra idzemy do tego supermarketu bo to nie rano-zaśmiałam się
-Ok
Ruszyłyśmy rozglądając się po okolicy gdy zobaczyłam moją ulubioną reustauracje.Szłam dalej gdy spostrzegłam że nie ma kołomnie Rydel.Rozejrzałam się i zobaczyłam ją wpatrzoną w tą reustauracje.O co jej chodzi, cofnełam się do niej.
-Va..va...nessa...-wyjąkała
-O co chodzi? -zapytałam
-Taaa..m jessst....Lalala...uu-dalej się jąkała
-Kto ?
-Laura-w końcu to z siebie wydusiła,CHWILA ŻE CO?!
-Co?!
-Tam siedzi z-wskazała i przyjrzała się bardziej-Victoria!
-Co przecież wyjechała nagrywać film
-Może już wróciła
-Dobra idziemy?-zapytałam
Weszłyśmy do reustaruracji i ruszyłyśmy do stolika mojej siostry.Kamień spadł mi z serca jak dobrze, że się znalazła jak ja się martwiłam.Doszłyśmy do ich stolika.Jako pierwsza odezwała się nieśmiało Rydel
-Hejj...
A one odwróciły się w naszą strone.Ich twarze przybrały zdziwioną minę.Po chwili pierwsza ockneła się....
__________________________________________________
Hello! Jak podoba się rozdział ?Mam nadzieje, że tak.Przepraszam za błędy ortograficzne.Komentujcie prosze bardzo cenie sobie waszą opinie.
~A więc dziś obchodzi urodziny nasza Laura. Ma już 19 lat!Oby była zawsze taka śliczna,mądra i pomocna jaka jest.Sto lat, a nawet więcej Lau!
-Zostało nam tylko czekać -odpowiedziałam ze smutkiem a Riker mnie przytulił
Czuje się beznadziejnie.Co ze mnie za siostra?!Mam nadzieje, że Lau się znajdzie.Ale narazie trzeba czekać.Ja się teraz użalam nad sobą a nie tylko mi tu jest smutno.Oderwałam się od ciepłych ramion Rik'a.I zapytałam przyjaciół.
-To co robimy?Może film?
-Ok-powiedzieli
-To może ja z Rydel coś przyniesiemy do zjedzenia, a wy wybierzie film-powiedziałam a oni kiwneli głowami
Szłam z Rydel do kuchni.Widać, że Delly też jest smutno z powodu Lau.Ale Laura wróci, napewno.Dobra co by tu przygotować .
-Ryd co robimy może popcorn ale skończył się, może pojedziemy szybko do sklepu?
-Ok to ruszamy-powiedziała i poszłyśmy do samochodu
*W samochochodzie*
-Jak myślisz Laura wróci-zapytała Delly
-Raczej tak Lau mimo tego iż jest na nas zła to dobrze o tym wie, że się o nią martwimy.
-Mam nadzieje, że wróci jak najszybciej bo się o nią martwie zresztą jak wszyscy.Ciekawe gdzie ona jest.
-Mnie też to ciekawi.-dumałam-Ale pomyśl o tym co chłopaki robią teraz w domu i czy dom będzie cały jak wrócimy.-zaśmiałam się, co wywołało na twarzy Ryd uśmiech
-Są odowiedzialni nie ma o co się martwić -odpowiedziała-Chyba, że dostaną głupawki
-Ej!Ciekawe kiedy się zrojentuja, że nas niema
-O ile się wogule zorientują
-Hahahaha-zaśmiałam sie -Dobra to tu-oznajmiłam przyjaciółce parkując
-Ok
Wysiadłam z auta razem z Rydel i zaczełyśmy się powolnym krokiem kierować w strone supermarketu.Zaparkowałam dalej od supermarketu bo wiedziałam, że nie znajde za szybko na parkigu wolnego miejsca do zaparkowania.Szłyśmy właśnie koło
sklepu z obuwiem, gdy zobaczyłam nagle piękne buty na obcasie.Jeju jakie piękne.Zauważyłam, że Rydel też się zatrzymała i ogląda jakieś buty.
-Zobacz jakie cudne-powiedziała rozmarzona Delly
-No a zobacz jakie te -wskazałam przyjaciółce
-Ooo śliczne
-Dobra idzemy do tego supermarketu bo to nie rano-zaśmiałam się
-Ok
Ruszyłyśmy rozglądając się po okolicy gdy zobaczyłam moją ulubioną reustauracje.Szłam dalej gdy spostrzegłam że nie ma kołomnie Rydel.Rozejrzałam się i zobaczyłam ją wpatrzoną w tą reustauracje.O co jej chodzi, cofnełam się do niej.
-Va..va...nessa...-wyjąkała
-O co chodzi? -zapytałam
-Taaa..m jessst....Lalala...uu-dalej się jąkała
-Kto ?
-Laura-w końcu to z siebie wydusiła,CHWILA ŻE CO?!
-Co?!
-Tam siedzi z-wskazała i przyjrzała się bardziej-Victoria!
-Co przecież wyjechała nagrywać film
-Może już wróciła
-Dobra idziemy?-zapytałam
Weszłyśmy do reustaruracji i ruszyłyśmy do stolika mojej siostry.Kamień spadł mi z serca jak dobrze, że się znalazła jak ja się martwiłam.Doszłyśmy do ich stolika.Jako pierwsza odezwała się nieśmiało Rydel
-Hejj...
A one odwróciły się w naszą strone.Ich twarze przybrały zdziwioną minę.Po chwili pierwsza ockneła się....
__________________________________________________
Hello! Jak podoba się rozdział ?Mam nadzieje, że tak.Przepraszam za błędy ortograficzne.Komentujcie prosze bardzo cenie sobie waszą opinie.
~A więc dziś obchodzi urodziny nasza Laura. Ma już 19 lat!Oby była zawsze taka śliczna,mądra i pomocna jaka jest.Sto lat, a nawet więcej Lau!
sobota, 8 listopada 2014
Urodziny Riker'a *.*
Subskrybuj:
Posty (Atom)