niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 11

*Oczami Victori*
Dojechałyśmy pod dom Lau.Wysiadłyśmy z samochodu zabierając nasze pakunki, po czym zamykając samochód ruszyłam za Laurą która otwierała dom.Gdy weszłyśmy do środka zauważyłam walające się na podłodze różne rzeczy takie jak ubrania, kosmetyki ,pralka,lokówka,zdjęcia Laury czyli normalne małe rzeczy whait?PRALKA wtf?Co oni tu robili gdzy Laury nie było szukali jej, czy robili pranie?Okey ja tam się ich potem zapytam.Zamyśliłam sie, że nawet nie zauważyłam kiedy znikneła brunetka, pewnie jest w salonie.Nie myliłam sie gdy weszłam do salonu ujrzałam tam moją przyjaciółke rozpakowującą zawartość naszych toreb.Podeszłam do niej i pomogłam jej w rozpakowaniu, po czym zapytałam.
-Ile mamy czasu?
-Nie całą godzine -odpowiedziała patrząc na ekran swojego telefonu
-No to zaczynamy -powiedziałam z uśmiechem do przyjaciółki
Zabrałyśmy się za przygotowania.Lau podała mi ubrania,nożyczki i czerwoną farbe.A ona ruszyła z peruką do łazienki, pewnie ją namoczyć.Wiec ja też musze zabrać się do pracy.Na początku pociałam tkaniny a potem robiłam na nich plamy czerwoną farbą.Zajeło mi to około 20minut.W tym czasie Lau zdąrzyła już wrócić z  namoczoną peruką oraz zrobić sobie sztuczne rany.Musze powiedzieć wyszły jej rewelacyjnie, też musze sobie takie zrobić.Kim ja mam dokładniej być?Zapytam Lau
-Hej Laura kim kto będzie ?
-Hmm... pomyślałam że ty możesz być dziewczynką ze studni a ja będe twoją zakładniczką, ponieważ nie wiedzą, że wróciłaś i mnie długo nie widzieli i jak zobaczą mnie porwaną przez ciebie to się bardziej przestaszą-odpowiedziała
-Rozsądnie-odpowiedziałam ze śmiertelnie poważną miną lecz po chwili wybuchłam śmiechem wraz z moją przyjaciółką
-Dobra kończmy już bo nie zdąrzymy-powiedziała gdy skończyłyśmy się śmiać
Wiec ja ubrałam białą podartą długą koszule z czerwonymi plamami.Na twarz nałożyłam najjaśniejszy podkład oraz biały puder, owszem i tak z natury mam bladą cere lecz z tym byłam jeszcze bardziej blada wręcz jak ściana.Na powieki nałorzyłam czarny cień.Pod oczami rozmazałam sobie wodą tusz do rzęs co w efekcie końcowym wydawało się jak bym miała zapłakane podpuchniente oczy.Na włosy nałorzyłam wilgotną peruke i zabespieczyłam ją do moich włosów za pomocą wsuwek.Lau wmiała rozmazany makijaż, sztuczne rany na twarzy i ciele.Na sobie miała ubrany podarty top ze dziurami sweterkiem oraz leginsy poplamione czerwoną cieczą.Włosy miała lekko natapirowane i roztrzepane.Efekt końcowy był zachwycający już widze miny chopaków.Miałyśmy już wyjść gdy przypomniała sobie o jednym, a mianowicie-BUTY!!! Szybko wbiegła na górę do swojego pokoju.Zbiegła z powrotem na dół do mnie i wręczyła jej obówie.Spojrzałam na nią jak na debila, po czym zapytałam:
-Jaja sobie ze mnie robisz.-wybuchnełam śmiechem- Samara i japonki, dobre.
-Nie będziesz w nich tam chodzić tylko na boso bo Samara you know, a buty tylko na droge
-Hahaha-śmiałam się po czym spoważniałam-No to w drogę, buhahaha.
-Wiesz naprawde jesteś straszna.
-Dzięki staram się.-powiedziałam
  A więc zabrałyśmy potrzebne nam rekwizyty i ruszyłyśmy wstrone domu Lynchów.

*W samochodzie Rydel*
*Oczami Vanessy*
Droga mineła nam szybko.Rydel ustała samochodem pod domem.Zabrałam z niego torby a Delly wjechała samochodem do garażu.Postanowiłam, że Delly wejdzie gararzm a ja nie będe czekać i wejde głównymi drzwiami.Na cisnełam klamke i weszłam do środka.Znaczy chciałam wejść do środka lecz gdy przekroczyłam próg domu jakiś osobnik o blond czuprynie wzią mnie w swoje ramiona.Biło od niego przyjemnie ciepło.Po chwili trzymając mnie w żelaznym uścisku pocałował mnie w czubek głowy i zapytał:
-Gdzie ty sie podziewałaś?Martwiłem się.
-A o siostrę to już się nie martwisz?-zapytała Delly wchodziąc do holu, a Riker wypyścił mnie z uścisku
-Rydel-krzykneli wszyscy chłopcy oprócz Rik'a, po czym życili sie na blondynke z uściskami
-Ow... Ryd przepraszam moja mała księżniczko, em... ja wiedziałem że oni się na ciebie żucą z uściskami dlatego przytuliłem Vankę -powiedział ze sruchą, JAK MNIE NAZWAŁ?! Po chwili zwrócił się do mnie-To gdzie byłaś ?
-Eee.. w sklepie z Rydel, bo nie było nic do jedzenia
-Nie strasz mnie tak więcej-powiedział i ponownie mnie przytulił
-Dobrze-wyszeptałam i się w niego wtuliłam
-Ekhem-zakaszlał Rocky, a my odsuneliśmy się od siebie-Czy my o czymś nie wiemy ?-zapytał i dostałw tył głowy od Ryd-Auł
-Czego nie wiecie?-zapytał Riker
-Tego, żee...-zaczą Ell ale blądynka też go uderzyłą w tył głowy i dokończyła
-... rozjaśniaż włosy-powiedziała i odedchneła z ulgą
-Ty rozjaśniaż włosy ?-zapytałam
-Może chodzmy oglądać ten film-powiedział, po czym złapał mnie za reke i pociogną mnie do salonu zostawiając reszte w holu
-Emm.. to co wybraliście ?-zapytałam
-Horror
-Okey-czyli jak w moim planie dziewczynka ze studni
-To ja za chwile wróce pójde po przkąski do Rydel-poiedziałam puszczając jego dłoń
-Ale...-chciał już coś powiedzieć ale mu przerwałam
-Nie bój się nigdzie ci nie uciekne- powiedziałam pocałowałam go w policzek i popędziłam do kuchni.Chwila co ja zrobilam?Pocałowałam w policzek Rikera!?Ow chwila on mnie trzymał za ręke,przytulał i się martwił o mnie-Aww-Ale czemu?Przyjaciele tak robią?Może dla niego był to przyjacielski gest, ale dla mnie nie.Dla mnie znaczyło to coś więcej
-Van co ci zrobił Riker, że stoisz tak w mniejcu i wpatrujesz się w blat kuchenny?-zapytała Delly
-Eee.. potem ci opowiem a teraz czas zacząć nasz plan - powiedziałam i zaczełyśmy przygotowywać przekąski.
-Ide obworzyć drzwi główne, tylne i ogarnąć reszte, powiedz im, że jak coś to...Ooo! Poszłam do toalety.Dasz rade wszystko zanieść?Czy mam zawołać Riker'a.-przy ostatnim zrobiła brewki
-Sama go zawałam i skończ z tym powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-No tak do ciebie to od razu przyleci, a do siostry to po czasie
-Wcale, że nie -powiedziałam
-No to może się założymy jeśli wygram to śpisz jutro u Rik'a.A jeśli ja przegram to...
-...spędzasz jeden dziń z Ell'em sam na sam-dokończyłam za przyjaciółke
-Ugh.. no dobra -podala mi dłoń-To ja zaczynam-powiedziała po czym krzykneła-RIKER!-odpowiedziała jej głucha cisza-No to teraz ty Nessa
-Ok-odpowiedziałam po czym zawołałam ciszej niż moja przyjaciółka-Riker
-Tak?-zapytał blądym stojąc koło mnie-Coś się stało?
-Pomożesz Vanessie?-powiedziała Rydel
-Oczywiście-powiedział po czym uśmiechną się do mnie i zabral połowe przekąsek-Idziesz?
-Tak, już-powiedziałam i uczyniłam to co blodyn
Gdy wychodziliśmy z blondynem z kuchni Rydel rysowała serduszka w powietrzu.W zamian pokazałam jej język i szłam dalej z Rik'em.Bardzo dojrzałe Van-skarciłam się w myślach.Położyłam przękąski z Riekr'em.Mój przyjaciel usiadł na kanapę chciałam zrobić to samo lecz ta kanapa była już zajęta.No nic usiąde się na drugą.Miałam już iść ale jakiś osobnik pociągną mnie za ręke przez co wylądowałam na kolanach tego ktosia.Tym ktosiem okazał się Riker.
-Emm...Riker?-powiedziałam a raczej zapytałam
-Usiądz koło mnie-szepną mi do ucha.On mnie podrywa!-Ratliff usiądz się tam, nie chcesz żeby Rydel sama siedziała-zwrócił się do chłopaka
-Ok-usiadł na drugą kanape i zapytał-Gdzie Rydel?
-Już jestem-powiedziała wspomniana blondynka i spojrzała na mnie i Rikera uśmiechając się pod nosem.
Dopiero zdałam sobie z tego sprawe, że wciąż na kolanach Riker'a zeszłam z jego kolan usiadłam koło niego i oblałam rumińcem Rydel sie zaśmiała.Po chwili Ell zawołał do siebie na kanape Rydel a ona obfitła równiż rumieńcem.Ha! Jednak jest coś na rzeczy.Cisze przerwał głos Rocky'ego:
-To co oglądamy?
-Tak-odpowiedzieli wszyscy i zaczą się seans w strasznym momencie wtuliłam sie w Riker'a a on obją mnie ramieniem.
Gdy odwruciłam głowe zauważyłam, że Lau już jest i pokazuje, że wszystko jest gotowe uśmiechnełam sie do niej a ona zniknełado kuchni.No to czas zacząć grać.

*Oczami Rydel*
W pewnym momencie na ekranie telewizora obraz zaczą znikać spojrzałam na Vana a ona uśmiechneła sie do mnie czyli to już czas.Chłopcy zaczeli się niepokoić co dzieje sie z telewizorem, lecz po chwili zgasło światło my z Van zaczełyśmy piszczeć a Chłopcy zaczeli nas uspokajać
-Spokojnie to pewnie korki wysiadły, zapal ktoś latarke w telefonie-powiedział i każdy zaczą szukać telefonu ups nikt nie znalazł przykro
-Ej gdzie jest mój telefon-zapytał Ryland
-Nie wiem, a widział ktoś mój ?-odezwał się Rocky
-Ma ktoś telefon?-zapytał Ell tuląc mnie do siebie-Aww
-Nie-odpowiedzieli wszyscy
-Vanmacie tu gdzieś latarki ?-zapytał Ross
-Noo...ale chyba w gararzu.Na szawce są świeca i zapałki -powiedziała Nessa z przerażeniem w głosie niezła z niej aktorka
-To ja odpale-zaproponował Rylan po czym odpalił świece i położył ją na stoliku.
Dopiero zauważyłam, że nie tylko ja tule się do Ell'a a także Vanessa przytula sie do Riker'a.Ooo... jak słodko.Usłyszałam jakiś szmer i zauważyłam jak czyjeś nogi znikają za fotelem.Podskoczyłam i bardziej wtuliłam sie w Ell'a piszcząc przy tym a wszystkie twarze skierowały sie w moją strone
-Co się stało?-zapytał Rocky
-Syszałam jakiś szmer i zobaczyłam jak jakas postać chowa sie za fotelem-powiedziałam ,,roztrzęsiona''  nieźle mi idzie
-Rydel nie zmyślaj i tak nas nie przestaszysz-powiedział Riker
-Rik ja też to słyszałam -wspomogła mnie Vanessa
-A ja widziałem -powiedziała Ryland
-Eeem kto to spawdzi?-zapytał Ross
Nastała cisza.Wszyscy tacy odwarzni.Ale to dobrze bo i tak Van miała tam iść, oby jej Riker nie zatrzyamał.Spojrzałam na twarze zgromadzonych które wyrażały strach.Nagle usłyszałam cichy szept.Oczy wszystkich skierowały się na fotel, zza którym prawdopodobnie krył się ktoś a raczej coś.Nagle Nessa wyspowodziła się z ramion Riker'a i wstała.Blondyn spojrzała na Van wielkimi oczami, po czym zapytał
-Co ty robisz?!
-Ide sprawdzić co tam jest.
-Nigdzie nie idziesz-powiedział stanowczo i złapał ją za nadgarstek
Kurde mogłyśmy to przewidzieć, że tak będzie.Trzeba jej pomuc.Spróbuje go przekonać
-Riker...-nie dał mi dokończyć
-Nie przekonacie mnie
-Uspokuj się!-warkneła na niego Vanesa wyrywając nadgarstek z jego uścisku,ustała za fotelem i powiedziała-Widzicie jednak nic tu nie ma-walneła w fotel ręką po czym krzykneła-Auuuł
Z jej ręki zaczeła lecieć czerwona ciecz a wszyscy zgromadzeni jękneli.Podbiegła do nas i rzuciła całym w czerwonej cieczy gwoździem.Jej rana wygląda tak realistycznie a zagrała to tak perfekcyjnie, nie no musi się to nam udać.Riker od razu wstał na równe nogi i złapał za dłoń brunetki
-Auł-zapiszczała  moja przyjaciółka
-Wszystko w porządku?Bardzo boli?Jak to sie stało?Jedziemy do szpitala?-najstarszy zaczą szybko zadawać pytania
-Jest okey, nie boli aż tak bardzo-powiedziała osłabionym głosem
-Trzeba to jakoś przemyć i zabandarzować-zaczą lamentować najstarszy

_________________________________________________________________
Hello!Co u was słychać?Przepraszam jeśli w rozdziale pojawiły się błędy w rozdziale.Podobał się rozdział?W końcu coś z Rikerssą.Cieszycie się?Dobra ja zmykam, mam nadzieje, że rozdział wam się podobał.Pozdrawiam <3

                                                                                                          ~Rocky.xo

2 komentarze: